Emma Corrin zdobywa bardzo entuzjastyczne recenzje za rolę księżnej Diany w hitowym serialu Netfliksa The Crown. Aktorka udziela teraz wielu wywiadów, w których zdradza, jak czuła się, odgrywając uwielbianą przez miliony Lady Di. Gwiazda stwierdziła, że jest ciekawa, co o jej roli sądzą książę William i eksksiążę Harry, ale gdyby ich spotkała, to "najpewniej by uciekła".
Zobacz też: Emma Corrin z "The Crown" boi się konfrontacji z rodziną królewską: "JAK ICH SPOTKAM, TO UCIEKNĘ"
W rozmowie z magazynem Interview, 24-latka powiedziała, że w pewien sposób Diana od zawsze była obecna w jej życiu.
Waham się, czy opowiedzieć tę historię, ponieważ brzmi to zbyt szalenie, aby mogło być prawdziwe. Przez całe moje życie pojawia się ten motyw Diany. To nie wydaje się zwyczajne... - zdradziła.
Okazuje się, że ponad 20 lat temu, kiedy Emma była jeszcze małym dzieckiem, jej matka weszła do kawiarni na londyńskim dworcu kolejowym, powodując omdlenie kilku klientów. Była bowiem uderzająco podobna do księżnej Walii, która zginęła w wypadku samochodowym zaledwie kilka godzin wcześniej.
Emma powiedziała, że o angaż w serialu zaczęła starać się w 2018 roku. Przeczytała kilka linijek Diany podczas castingu do roli Camilli Parker Bowles. Powiedziano jej, że to nie to przesłuchanie, ale obejrzała film dokumentalny Diana: In Her Own Words 15 razy i postanowiła spróbować. Wcześniej odbywała też specjalne próby ze swoją matką logopedą.
Były rzeczy, które próbowałem naśladować, jak przechylenie głowy Diany i jej głos. Miała bardzo wyjątkowy sposób mówienia - wyznała.
Gdy dowiedziała się, że dostała rolę, "prawie straciła przytomność".
Emma wyznała też, że przeraża ją atencja, która skupiła się na niej po premierze nowego sezonu The Crown.
Czuję wielką odpowiedzialność. Staram się o tym nie myśleć. W przeciwnym razie będzie to przytłaczające - dodała.
Podoba się Wam nowa sesja Corrin dla magazynu Interview?