Ze względu na pandemiczne obostrzenia gala Emmy została w tym roku wyjątkowo rozbita na dwa miasta - Los Angeles i Londyn. W stolicy Wielkiej Brytanii, w Soho House bawili się przede wszystkim aktorzy The Crown, którym ten wieczór dostarczył sporo powodów do świętowania. Wśród gości zabraknąć nie mogło Emmy Corrin, nominowanej w kategorii "najlepsza aktorka pierwszoplanowa" za rolę młodziutkiej księżnej Diany w produkcji Netfliksa.
Choć upragnioną statuetkę sprzed nosa sprzątnęła jej ostatecznie królowa Elżbieta, czyli Olivia Colman, Corrin i tak zdołała ściągnąć na siebie uwagę wszystkich zagranicznych mediów. Bardzo pomogła jej w tym niecodzienna kreacja, którą zaprezentowała na ściance. Aktorka wybrała szytą na miarę sukienkę-kolumnę projektu domy mody Miu Miu, którą sparowała z długimi rękawicami pod kolor i czepkiem przywołującym na myśl procesy z Salem czy bohaterki Opowieści podręcznej.
Największą sensację wzbudzał jednak manicure Emmy. Czarne jak smoła i ostre niczym brzytwa szpony rzucały się w oczy na tle alabastrowej cery artystki. Amerykański Vogue poświęcił im nawet na swojej stronie cały osobny artykuł!
W lipcu tego roku Emma Corrin dokonała coming outu jako osoba niebinarna, zmieniając swoje preferowane zaimki na Instagramie na "she/they". Przyjmujemy więc, że polskie "ona/jej" wykorzystane w tekście są w tym przypadku właściwe.
Zobaczcie kontrowersyjną stylizację Emmy Corrin na londyńskiej imprezie Emmy. Ma zadatki na nową ikonę mody?
Posłuchaj najnowszego odcinka Pudelek Podcast!