Małgorzata Rozenek to jedna z tych polskich gwiazd, które budzą ogromne emocje. Jedni krytykują żonę Radosława Majdana za "wyskakiwanie z lodówki", ale inni zdają się kibicować jej kolejnym "sikret prodżektom" i na bieżąco relacjonowanemu życiu prywatnemu.
Małgonia, poza prężną działalnością w polskim show biznesie, dała się też poznać jako naczelna orędowniczka wspierania walki z niepłodnością i zapłodnienia in vitro. Rozenek nie ukrywa, że to właśnie dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu na świat przyszli jej synowie: Staś, Tadeusz i najmłodszy, urodzony przed niespełna trzema tygodniami Henryczek.
Jako naczelna specjalistka od in vitro, Małgorzata Rozenek zdążyła już napisać poświęconą tej tematyce książkę, a niedawno poszła o krok dalej i ogłosiła plany założenia fundacji, mającej na celu pomoc w finansowaniu tych zabiegów, które są bardzo drogie.
Przypomnijmy: Małgorzata Rozenek zakłada fundację, która będzie pomagać niepłodnym parom: "Od stycznia ruszamy!"
Niestety, plany Małgoni pokrzyżowała epidemia koronawirusa, która skutecznie powstrzymała gwiazdę od dotrzymania tej daty. Na szczęście wygląda na to, że teraz Rozenek wreszcie będzie mogła wrócić do pracy nad tym ważnym projektem. Na swoim profilu na Instagramie mama małego Henryka opublikowała w poniedziałek wzruszający post, w którym dzieli się z fanami ambitnymi planami dotyczącymi MRM Fundacja:
Każdego dnia budząc się i zasypiając,dziękuję Bogu i losowi, że pozwolił mi zostać Mamą. Jak patrzę na swoich synów, wyrastających na wspaniałych, mądrych mężczyzn i na tego najmłodszego, który jest ukoronowaniem długich starań, to nie mogę nie myśleć, że gdyby nie in vitro, to nie było by ich ze mną. Wiem, że dla kogoś kto nie miał problemów z zajściem w ciążę, to nie jest jakiś ważny temat, ale dla mnie równy dostęp do in vitro, refundowanie tej metody, uświadamianie społeczeństwa o tym, jak wygląda, to życiowa misja. Ze wszystkich ról, jakie mam w życiu, rola Mamy jest najważniejsza. Wszystko, co robię, robię z myślą o moich synach i to Oni nadają sens mojemu życiu. Jak myślę, że mogłoby ich nie być... - duma Małgonia. Dostaje od Was bardzo wiele wiadomości o tym, że nasza historia daje Wam nadzieję, że daje wiarę w to, że się uda. Bardzo nas to cieszy, bo nie ukrywamy, że w naszej drodze mieliśmy poważne chwile zwątpienia i braku wiary. Tylko dzięki naszym wspaniałym lekarzom: dr Lewandowskiemu i dr Kozioł z Kliniki Novum, nie załamaliśmy się i teraz patrzę na mojego Henryczka z wielką miłością, a jak Staś i Tadzio przytulają go i cała trójka jest razem, to wzruszam się już zupełnie.
Rozenek zdaje sobie jednak sprawę, że jej sytuacja jest wyjątkowa.
Nie mogę nie myśleć o tym, jak wiele par nie wytrwa do końca procedur i nie dlatego, że brak im sił czy wiary, ale dlatego, że brak funduszy. I tu widzę pracę dla siebie. Zrobię wszystko, żeby walczyć o refundację tej metody! Pandemia mocno zahamowała działalność mojej MRM Fundacja. Mieliśmy rozpocząć 8 marca, ale lockdown to uniemożliwił.️ Ale wracamy! - zapewnia gwiazda. Od września ruszamy pełną parą, już teraz wróciliśmy do rozmów z naszymi partnerami biznesowymi, sponsorzy też już wiedzą, jak wygląda ich sytuacja, zaczynamy podejmować wiążące decyzje, a wszystko po to, żeby od września ruszyć z nowymi siłami, bo nie może być tak, że tylko lepiej sytuowanych stać na korzystanie z tej metody leczenia. To nie zasobność portfela powinna decydować o tym, kto powinien, a kto nie, stać się rodzicem. Patrzę na trójkę moich synów i wiem, że sił mi nie zabraknie, bo każdy ma prawo do takiego szczęścia, które teraz jest naszym udziałem
Robi na Was wrażenie takie zaangażowanie Małgoni w ten temat?