Przygoda uczestniczek 2. edycji "Królowej przetrwania" trwa w najlepsze. W ostatnim odcinku z dżunglą pożegnały się Magdalena Stępień i Kasia Nast, ale ta druga zrobiła naprawdę wiele, aby zostać zapamiętaną. Jej duchowość jest bowiem tak wielka, że obdarowywała nią także inne dziewczyny, które chyba nie są jeszcze gotowe na bycie częścią jej kosmosu.
Osobliwa dyskusja w dżungli. Nast odpłynęła, Smaszcz sprowadziła ją na ziemię
Nic więc dziwnego, że gdy w dżungli doszło do głębokiej rozmowy na temat rytuału Kambo i ayahuaski, to Nast musiała być jej częścią. Na start podzieliła się z dziewczynami (i widzami) wyznaniem, że od kiedy wstrzyknięto jej jad amazońskiej żaby, czuje się jak nowo narodzona. Zresztą, podobne słowa kierowała już wcześniej do obserwujących na Instagramie.
Odkąd ja zaczęłam robić Kambo, to w ogóle nie choruję. Zupełnie, zero, nic mi się nie dzieje - zadeklarowała już na starcie.
Przypomnijmy: Kasia Nast prezentuje efekty wstrzyknięcia sobie JADU ŻABY i odpływa: "Życie w dyskomforcie, piękne procesy..." (FOTO)
Tu jednak mamy zgrzyt, bo gdy Kasia coraz bardziej odlatywała (a potem także opowiadała, co widziała pod wpływem halucynacji), Paulina Smaszcz postanowiła sprowadzić ją na ziemię i być głosem rozsądku.
A to nie jest Kasia tak, że ty lubisz ze sobą eksperymentować? Szukasz trochę guza? - zapytała nieco zrezygnowana Paulina. A zdarza się tak Kaśka, że rzeczywiście są osoby, które umierają po zaaplikowaniu tej trucizny?
Wydarzyło się parę takich przypadków, natomiast to nie było bezpośrednio przez medycynę, tylko przez to, że na przykład osoba miała tętniaka w mózgu - argumentowała Nast.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po uroczych uwagach Agnieszki Kotońskiej na temat ewentualnej śmierci z rąk (bądź kończyn) małej żabki i wymiotowania do kubłów, Smaszcz zapytała z ciekawości, czy ayahuascę uznaje się za narkotyk. Nast odpowiedziała, że nie i padło określenie "medycyna roślinna". W trakcie fascynującej wymiany doświadczeń padło też pytanie o wykształcenie Kasi - zapewne w nawiązaniu do wiedzy, którą tak chętnie wszystkich obdarowuje.
Jestem inżynierem architektury krajobrazu - odpowiedziała Kasia.
Aha - przytaknęła jedynie Paulina. Ja wierzę w rzeczy, które namacalnie, historycznie są sprawdzone, zbadane.
Ja idę stroną duchowości, spirytualizmu, energii, Paula idzie drogą umysłu, fizyki, wiedzy. Ja wiem, kim jestem, z czym się zgadzam, z czym się nie zgadzam i nawet jeżeli ktoś ma inne zdanie, to mam ciekawość - tak, jak z Pauliną - tłumaczyła Kasia, aby nikt nie miał wątpliwości. Agnieszka z kolei dodała: Paulina to jest kobieta wysokich lotów. Dla Pauliny to w ogóle jest temat kosmos. Ona wierzy lekarzom, to wszystko musi być potwierdzone naukowo, a nie takie z drutu wzięte, złapane, ch*j wie co, wstrzyknięte i tak dalej.
Gdy dyskusja w trójkę dobiegła końca, Paulina i Agnieszka zamieniły jeszcze kilka słów w namiocie i na osobności. To wtedy pierwsza z nich wymownie odniosła się do wyznań Kasi.
To jest taki portal, wiesz, mogłaby Kasia otworzyć, www p****olnięta pl - powiedziała Smaszcz do Kotońskiej.
Czyli na wspólną ceremonię Kambo chyba nie ma co liczyć - i może tak będzie lepiej. Tu stawiamy kropkę i oddajemy głos dr Marii Banaszak, specjalistce psychoterapii uzależnień: