Z tygodnia na tydzień jesteśmy coraz bliżej wielkiego finału kolejnej edycji "Rolnik szuka żony". O tym, czy udział w programie pomógł uczestnikom znaleźć miłość życia, przekonamy się już w niedzielę. A tymczasem za nami półfinał, czyli moment na randki poza gospodarstwami. Nie wszystko poszło jednak tak, jak się zapewne spodziewano.
Adam nagle zerwał z Wiktorią. Zrobiło się niezręcznie: "Kpi z tej sytuacji"
W tym sezonie w odcinku półfinałowym wybuchła epidemia rozstań, bo aż trzy z pięciu par zdecydowały się rozejść - i to nie zawsze w obustronnej zgodzie i porozumieniu. O ile w przypadku Agaty i Irka obyło się bez dramy i zaważyły ponoć odległość oraz praca mężczyzny, tak w pozostałych doszło do mało przyjemnych konfrontacji. Tak było chociażby u Wiktorii i Adama.
Sobota, jesteśmy na grillu, przytulasz mnie przy moich znajomych, przy mojej rodzinie, wychodzimy razem, całujesz mnie tak, jakbyś był nie wiadomo jak zakochany. Zapewniasz mnie, na początku naszej rozmowy, że wszystko jest między nami w porządku, po czym po 10 minutach mówisz mi, że wolisz jechać do domu. Nie rozumiem tego, jak tak można? - grzmiała uczestniczka podczas rozmowy z cztery oczy.
Właśnie czułem to, ale tak bardzo chciałem spróbować z tobą, że trochę te uczucia wewnętrzne odsunąłem na bok i sobie może nie wmówiłem, ale tak narzuciłem, że to się musi udać. Że to musi wypalić - próbował się tłumaczyć jej kandydat.
Stanęło na tym, że z tej mąki chleba już nie będzie. Rolniczka czuła się oszukana, a gdy przyuważyła na twarzy Adama lekki uśmiech, uznała to za dowód, jakoby ten kpił z całej sytuacji. Przypomnijmy, że jeszcze w poprzednich odcinkach sam poprosił ją, aby została jego dziewczyną i nawet snuł plany na ich wspólną przyszłość. Teraz wszystko prysło niczym mydlana bańka.
Adam przedstawił mi dwa różne obrazy swojej osoby. Czuję się bardzo zraniona i też boli mnie jego podejście do tej sytuacji, bardzo obojętne. W pewnych momentach miałam nawet wrażenie, że kpi z całej tej sytuacji - skwitowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sebastian dał Kasi kosza. "Nie ma sensu tego dalej sztucznie utrzymywać"
Zaskoczeniem mógł też być ciąg dalszy kwitnącej relacji Sebastiana i Kasi. Rolnik uznał bowiem, że co prawda to ją wybrał spośród ostatniej trójki, ale nie chce dłużej rozwijać ich relacji. Nie zdecydował się nawet na rewizytę.
Nie będę zapoznawał się z rodziną, nie ma sensu z mojej strony tego dalej sztucznie utrzymywać - mówił gorzko.
W półfinale doszło między nimi do rozmowy przed kamerami. Sebastian stwierdził, że Kasia by się u niego nie odnalazła i dlatego po odjeździe ekipy programu nie utrzymywał z nią na siłę kontaktu. Kobieta nie kryła oburzenia postępowaniem rolnika i wyraźnie dała mu do zrozumienia, że jest rozczarowana jego decyzją. On jednak patrzy na to nieco inaczej.
Po wyjeździe kamer gdzieś to wszystko zamilkło. Zauważyłem też jej zachowanie, że by się tu nie odnalazła. Postanowiłem, że już rewizyty nie odbędę - mówił. Mnie się wydaje, że w dobrych stosunkach się rozstaliśmy. Miło się pożegnaliśmy. Dobrze się czuję po tej rozmowie. Najważniejsze, to żeby się rozstać w zgodzie. Wracam do siebie na gospodarstwo. Żniwa tuż tuż.
Najdziwniejsze było jednak to, że nie chciał dłużej budować relacji z Kasią, ale zapowiedział, że ma zamiar... zadzwonić do Patrycji, innej kandydatki, której wcześniej podziękował.
Na pewno zadzwonię do Patrycji i porozmawiam, a co będzie dalej, to nie wiem. Mnie się wydaje, że powinna być miła chyba rozmowa.
Finał zapowiada się więc dość ciekawie... Też nie możecie się już doczekać?