Po długich miesiącach nieobecności w sferze publicznej Esmeralda Godlewska wróciła niedawno na języki za sprawą szumnie zapowiadanego występu na "sportowym widowisku" Punchdown. W ramach eventu celebrytka miała okładać się po twarzy z niejaką Anastasiyą z Warsaw Shore. Pojedynek oczywiście wygrała, a sukces przypieczętowała namiętnym pocałunkiem ze swoją rywalką.
Chwila zetknięcia się ust Esmeraldy Godlewskiej i Anastasyi okazała się najchętniej komentowanym momentem całego wydarzenia. Dyskusja na temat bez wątpienia zainscenizowanej scenki prędko przeniosła się na prywatny profil Moniki (bo tak naprawdę ma na imię Esmi) na Instagramie. Jej czuły gest w stosunku do koleżanki ewidentnie nie spodobał się niektórym internautom.
Czy syn już widział nagrania, jak całuje się mama z inną panią? - zaczęła dopytywać się pewna użytkowniczka sieci.
Godlewska bez wahania zareagowała na zaczepkę. Jasno określiła, że nawet gdyby jej kilkuletni syn Milan miałby zobaczyć pocałunek mamy z inną panią, to nie miałaby z tym najmniejszego problemu.
A co jest w tym złego...? - odpowiedziała zwięźle czempionka gali Punchdown.
Do dyskusji włączyli się także inni internauci. Jedna z fanek Godlewskiej jasno stanęła po stronie swojej idolki.
Lepiej całować się z inną kobietą niż być nietolerancyjną żmiją - czytamy.
Zgadzacie się z postawą Esmeraldy?