W kwietniu Esmeralda Godlewska wywołała sensację, gdy zamieściła na Instagramie swój... nekrolog. Internauci byli poważnie zaniepokojeni, a siostra Moniki (bo tak naprawdę ma na imię Esmeralda) wezwała do jej mieszkania policję. Na szczęście okazało się, że Godlewska żyje, jednak nie ulegało wątpliwości, że jej psychika jest w bardzo złym stanie.
Po tym incydencie celebrytka na jakiś czas zniknęła z mediów społecznościowych. Jej siostra, Magdalena Godlewska poinformowała, że Esmeralda trafiła do kliniki psychiatrycznej, gdzie próbuje uporać się z "ciężkimi uzależnieniami od leków i alkoholu".
Po ponad miesiącu Esmeralda powróciła na Instagram i ogłosiła, że "rozpoczęła podróż po nowe życie".
Teraz Esmeralda zamieściła kolejny wpis, w którym tłumaczy, że nawet pozornie szczęśliwe osoby mogą zmagać się z depresją.
Celebruj każdą chwilę. Pamiętaj jednak, że u wielu osób za uśmiechem na twarzy w środku kryje się ogromna rozpacz, żal, bezradność, lęki. Podobno śmieją się najbardziej ci, którzy cierpią, nie chcąc pokazywać swoich prawdziwych emocji. Chowają prawdziwych siebie, zakładając maski, aby inni nie mogli przedrzeć się przez ich tarczę obronną (...).
Najczęściej nakładamy maskę z lęku przed oceną. Mamy lęk przed pokazaniem tego co w nas prawdziwe, często boimy się odrzucenia. Nasza "maska" wydaje się chronić nas przed zranieniem, boimy się, że ktoś odkryje nasze słabości i je wykorzysta. Bardzo często zakładamy maskę przed samym sobą, udając, że czegoś nie ma, łatwiej jest udawać, niż się tym zająć. To byłam ja - pisze Esmeralda.
Celebrytka ujawnia, że przechodzi terapię.
Przeszłam drogę terapii, wciąż ją kontynuuję i nie zamierzam przestać, tam poznaję siebie na nowo, przepracowuję traumy, jakie przeżyłam począwszy od dzieciństwa do dnia dzisiejszego. To bardzo ciężkie, bolesne, każde spotkanie jest pełne łez, ale warte wszystkiego! Była to najlepsza decyzja jaką podjęłam w życiu - ocenia.
Godlewska apeluje też, aby nie wstydzić się prosić o pomoc.
Zawsze uważałam, że z tego typu pomocy korzystają tylko ofiary. To nieprawda, każdy z nas ma problemy, a udanie się do specjalisty to żaden wstyd. Zanim będzie za późno i postanowimy podjąć najgorszy krok. Zawsze wierzyłam, że dam sobie radę sama, aż w końcu nadszedł najgorszy kryzys mojego życia. Żyjemy w XXI wieku, tu już nic nie powinno nas szokować. A z całą pewnością nie szukanie pomocy! Pamiętaj, prosić o pomoc, to nie wstyd - podkreśla.
Trzymacie za nią kciuki?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, skorzystaj z listy miejsc, w których możesz szukać pomocy. Znajdziesz ją TUTAJ. Pamiętaj! W sytuacji zagrożenia życia zawsze dzwoń na numer alarmowy 112!
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!