Esmeralda Godlewska jest jednym z najbarwniejszych ptaków obrzeży polskiego show biznesu. Monika, bo tak naprawdę ma na imię "intrygująca" brunetka, zasłynęła nietypowymi wykonaniami polskich kolęd w duecie z siostrą. Choć Małgorzata kontynuuje karierę "wokalistki", Esmi zrezygnowała z muzyki i poświęciła się sportowi. Choć "sport" w jej wykonaniu oznacza regularne zbieranie "bęcków" na galach Fame MMA, wydaje się, że to dla niej i tak lepsze rozwiązanie niż śpiew.
Na co dzień poza nieprzygotowywaniem się do walk, Esmeralda zajmuje się głównie nagrywaniem bezwartościowych Instastories i wypoczynkiem. Jej dorodne wargi najlepiej czują się na warszawskim Placu Zbawiciela. W wakacje paparazzi przyłapali ją na strojeniu min do kieliszka.
A skoro już o wakacjach mowa... Esmeralda Godlewska zamieściła na swoim profilu na Instagramie posty sugerujące, że obecnie wypoczywa w gorącym Dubaju u boku swojego przyjaciela - polskiego Żywego Kena. W sieci pojawiły się fotografie stylowych walizek i perfekcyjnego mani na tle basenu. Niestety, okazało się, że celebrytka postanowiła nabrać fanów, a zdjęcia wcale nie są jej autorstwa.
Prawda szybko wyszła na jaw nie tylko dzięki spostrzegawczości fanów, którzy wychwycili, że opublikowane walizki Esmi to post marki zajmującej się ich produkcją, ale i niedokładności Esmeraldy, która krzywo przycięła skradzioną fotografię. Na dole postu możemy zauważyć fragment ramki Instagrama, co oznacza, że został zrobiony print screen udostępnionego już wcześniej zdjęcia.
"Dubaj! Nadchodzimy" - pisała podekscytowana celebrytka.
Niestety, fani szybko wytknęli jej kłamstwo w komentarzach (zachowujemy oryginalną pisownię):
"Wczoraj byłaś mocno zaziębiona i mówiłaś, że w domu siedzisz xd chwilę potem dodajesz to xd znowu podróż do Nibylandii xd przykre to jest. Mówisz, że się zmieniłaś, ale nie zmieniłaś się nic. Szkoda", "Zdjęcie z neta oczywiście" - czytamy pod postem.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy Esmeralda wmawia fanom, że jest w zagranicznej podróży. Pod koniec września 2019 roku Godlewska udawała, że wyprowadziła się do Barcelony. Wówczas zdradziło ją nie tylko kradzione z sieci zdjęcie, ale i podpis lotniska. Monika podpisała, że znajduje się na "Aeroporto de Barcelos". Choć nazwa może mylić, lotnisko to znajduje się w Brazylii, nie w Hiszpanii.
Jak myślicie, dokąd w następną udawaną podróż wybierze się Esmeralda? Macie swoje typy?