Włoski zespół Maneskin wygrał tegoroczną Eurowizję w atmosferze skandalu. Podczas transmisji z green roomu widzowie śledzący konkurs mogli zauważyć, jak wokalista Damiano David pochylał się nisko nad stołem, co wyglądało dość dwuznacznie. Większość internautów było przekonanych, że lider Maneskin wciągał kokainę. Na konferencji prasowej Damiano tłumaczył, że nie zażywa narkotyków, a pochylił się, ponieważ inny członek zespołu rozbił szklankę u jego stóp.
Członkowie glamrockowego zespołu w niedzielę 23 maja wrócili do rodzinnego Rzymu, gdzie czekały na nich tłumy fanów oraz dziennikarze. W rozmowie z reporterami David przyznał, że podda się testowi na obecność narkotyków. Chcemy uciszyć plotki - wyznał na rzymskim lotnisku.
Co ciekawe, organizatorzy Eurowizji potwierdzili, że pod stołem, przy którym zasiadał zespół, znaleziono potłuczone szkło. Ogłoszono też, że David sam zaproponował przystąpienie do testu, który zaplanowano na poniedziałek. Ponoć Damiano chciał zrobić test już w nocy po występie, ale organizatorzy nie byli w stanie tego załatwić tak szybko.
Europejska Unia Nadawców wydała też oświadczenie w sprawie "kokaina gate".
Zespół, ich menadżerowie i szef delegacji poinformowali nas, że nie było żadnych narkotyków w Green Roomie i wytłumaczyli, że wokalista chciał posprzątać rozbitą szklankę. EBU potwierdza, że znaleziono rozbitą szklankę - czytamy.
Czekacie na wyniki testu Damiano...?