Zgodnie z tradycją Konkursu Piosenki Eurowizji, tuż po finałowych wykonaniach prowadzący show łączą się z prezenterami uczestniczących w rywalizacji państw, którzy przekazują punktację krajową jury. W Polsce tego zaszczytu dostąpiła Ida Nowakowska.
Zobacz: Eurowizja 2021. Podekscytowana Ida Nowakowska szykuje się do prezentacji POLSKIEJ PUNKTACJI w finale
Z ramienia Islandii na ekranach telewizorów w całej Europie pojawił się Hannes Oli Agustsson. Aktor jest znany z wyciętego nagle z ramówki TVP filmu Netfliksa Eurovison Song Contest: Historia zespołu Fire Saga.
Odziany w sweter i wędkarską kamizelkę aktor wystąpił nie pod nazwiskiem, ale jako Olaf Yohansson, czyli postać ze wspomnianego filmu Netfliksa. Po udziale w produkcji pokochała go cała Islandia. W każdej scenie, w której się pojawiał, wypowiadał tylko jedną kwestię: "Zagraj "Jaja Ding Dong", człowieku". Jaja Ding Dong to ulubiona piosenka bohatera, a wdzięk, z jakim mówił o niej Agustsson sprawił, że to krótkie zdanie szybko stało się kultowe.
Na własnej skórze przekonali się o tym prowadzący sobotni finał Eurowizji. Gdy prezenter Islandii pojawił się na wizji i został przez nich zapytany o to, komu Islandia przyznaje 12 punktów, wykrzyczał do kamery "Jaja Ding Dong".
W tym roku było wiele fajnych piosenek, ale osobiście chciałbym, żebyście zagrali "Jaja Ding Dong - dodał.
Potem nastąpiła dłuższa chwila milczenia, a przerażeni gospodarze nie do końca wiedzieli, jak się zachować. Dopiero widząc panikę na ich twarzach Agustsson uśmiechnął się i oznajmił, że najwyższe noty od Islandii otrzymuje Szwajcaria. Co ciekawe, w półfinale na 1 punkt od Islandczyków mógł liczyć Rafał Brzozowski.
Komentujący finał Marek Sierocki i Aleksander Sikora, w przeciwieństwie do rozbawionych internautów, chyba nie zrozumieli żartu Islandczyka.
No tak, islandzkie poczucie humoru - stwierdzili bez przekonania.
Doceniacie islandzkie poczucie humoru?