Konkurs Piosenki Eurowizji to bez wątpienia jedna z bardziej rozpoznawalnych imprez w swojej kategorii. Choć muzyczne wydarzenie organizowane jest corocznie już od dawna, to w zeszłym roku zadecydowano o jego odwołaniu. Decyzja zapadła ze względu na zagrożenie ze strony panoszącej się po świecie pandemii koronawirusa.
Choć jeszcze niedawno obawiano się, że złośliwy patogen pokrzyżuje plany organizatorom także w tym roku, to tym razem wydarzenie ma się już odbyć zgodnie z planem. Pozostawały jednak wątpliwości dotyczące losów Alicji Szemplińskiej, naszej zeszłorocznej reprezentantki w konkursie, która ostatecznie nie otrzymała szansy zaśpiewania w polskich barwach.
Przypomnijmy: Alicja Szemplińska UBOLEWA nad skutkami pandemii koronawirusa: "Bardzo mi przykro, że Eurowizja została odwołana"
TVP bardzo długo milczała w sprawie tegorocznej Eurowizji. Choć spodziewano się, że Szemplińska będzie po prostu naszą reprezentantką także i w tym roku, to stacja nie komentowała sprawy. W pewnym momencie pojawiły się nawet plotki, że polskie preselekcje mogą się odbyć na nowo, a Alicję miałaby zastąpić inna osoba. Spekulowano też, że TVP może sama wybrać tegorocznego reprezentanta.
Dużo kontrowersji budził też proces wyboru osoby, które wyjedzie z ramienia naszego kraju na Eurowizję. W międzyczasie pojawiły się nawet doniesienia, jakoby Polskę miał w tym roku reprezentować Rafał Brzozowski. Zarówno sam zainteresowany, jak i Szemplińska informowali jedynie, że nie do nich należy ostateczna decyzja, tym samym zdając się na łaskę Telewizji Polskiej.
W piątkowym odcinku Pytania na śniadanie ogłoszono w końcu, jakie rozwiązanie wymyśliła TVP. Okazuje się, że przewidywania mediów i fanów były słuszne, a na tegoroczną Eurowizję pojedzie właśnie Rafał Brzozowski z tanecznym utworem zatytułowanym The Ride.
Słuszna decyzja?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!