Finał polskich preselekcji do Eurowizji 2023 wzbudził ogromne emocje widzów. Decyzja jury o wygranej Blanki Stajkow, która w maju będzie reprezentować nasz kraj w konkursie, została dość jednoznacznie przyjęte przez fanów konkursu.
Pudelkowi udało się porozmawiać z wokalistką tuż po ogłoszeniu werdyktu. W rozmowie z naszą reporterką Blanka nie ukrywała, że przed występem w 67. Konkursie Piosenki Eurowizji w Liverpoolu czeka ją jeszcze sporo pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plan na maj jest taki, że bardzo dużo pracy przede mną. Dużo zmian i godzin na sali prób. Chciałabym pokazać coś naprawdę wspaniałego i nie zawieść Polski oraz tych, którzy na mnie głosowali - stwierdziła piosenkarka.
Blanka odniosła się również do kontrowersji, jakie wzbudziła jej wygrana. Wielu widzów spodziewało się, że na Eurowizję pojedzie bezpośredni rywal piosenkarki, Jann.
Nie wiem, czy ludzie wiedzą, ale z Jannem się bardzo lubimy. Mamy świetną relację i dwa tak różne style muzyczne, że trudno to porównać - tłumaczyła.
Piosenkarka skomentowała wymowne buczenie, które rozległo się wśród publiczności po ogłoszeniu jej zwycięstwa.
Umówmy się: dzisiaj było tutaj dużo fanów Janna, z czym się totalnie zgadzam, bo jest on świetnym artystą, zrobił świetną robotę dziś na scenie, więc się kompletnie im nie dziwię - zaznaczyła. Gdybym miała okazję być na czyimś koncercie i mój idol by nie wygrał albo dostał gorsze noty, to też bym buczała. Dlatego totalnie rozumiem fanów Janna i super, że są tacy wspierający - podsumowała.
Zobaczcie całą rozmowę.