Po emocjonującym finale polskie jury wyłoniło krajowego reprezentanta, który pojedzie na konkurs Eurowizji 2023. W maju w Liverpoolu Polskę reprezentować będzie Blanka Stajkow. Choć sędziowie przyznali 23-latce największą ilość punktów, widzowie głosowali inaczej. Ich zdaniem najlepiej wypadł Jann.
Wokół zwycięstwa Blanki rozpętała się burza. Część fanów twierdzi, że konkurs był "ustawiony". Po ogłoszeniu wygranej piosenkarki wśród obecnej w studio publiczności rozległo się buczenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reporterce Pudelka udało się porozmawiać z Jannem. Wykonawca utworu "Gladiator" zdaje sobie sprawę, że publiczność miała różne typy i zwrócił uwagę, że na Blance spoczywa teraz ogromna presja.
Nie chcę, żeby się stresowała. Będzie potrzebowała bardzo dużo wsparcia i chciałbym, żeby je otrzymała - stwierdził i dodał, że zdążył już porozmawiać z Blanką za kulisami konkursu. Ja jej bardzo gratulowałem i właśnie mówiłem, żeby się nie stresowała, bo zapracowała sobie na to i to są efekty jej pracy. Powinna przede wszystkim być z siebie dumna.
24-latek odniósł się również do reakcji publiczności podczas odczytywania werdyktu.
Myślę, że to nie Blanka została wybuczana, ale ogólnie sytuacja - podkreślił. Ja bardzo nie lubię takich sytuacji. Jestem bardzo wdzięczny za wsparcie, to jest bardzo miłe, ale nie chcę, żeby mój sukces czy wsparcie dla mnie polegało na tym, że kogoś się przyćmiewa czy ciągnie w dół. Ona sobie ciężko na to zapracowała i nie chcę, żeby jej się teraz, że tak powiem, obrywało. To jest konkurs i takie rzeczy się dzieją
Posłuchajcie całej rozmowy z Jannem.