Ziścił się najgorszy możliwy scenariusz dla reprezentacji Holandii w Konkursie Piosenki Eurowizji. Europejska Unia Nadawców wydała właśnie oficjalny komunikat o usunięciu Joosta Kleina z dzisiejszego finału konkursu.
Szokująca decyzja podyktowana jest zakulisowymi informacjami na temat rękoczynów, do jakich rzekomo doszło między wokalistą a fotografką zatrudnioną przy międzynarodowym evencie. Wczoraj szwedzcy policjanci podjęli działania mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności zdarzenia. Do tego czasu Holendra obowiązywał bezwzględny zakaz uczestnictwa w próbach jurorskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Holenderski nadawca odniósł się do stanowiska EBU
Dzisiejsza sytuacja niewątpliwie zapisze się niechlubnie w bogatej historii konkursu. Oburzeni fani Eurowizji zgodnie przyznawali, że kompozycja "Europapa" nie będzie święcić triumfu w rozgłośniach radiowych, lecz wykonujący ją Joost Klein ma spore szanse uplasować się na czołowych pozycjach głosowania publiczności.
Niemal natychmiast po ogłoszeniu decyzji Europejskiej Unii Nadawców, holenderski nadawca radiowy i telewizyjny wystosował oficjalne oświadczenie.
Przyjęliśmy do wiadomości dyskwalifikację wydaną przez EBU. AVROTROS uważa działania dyskwalifikacyjne za nieproporcjonalne. Jesteśmy zszokowani tą decyzją. Czujemy się zawiedzeni, wrócimy jeszcze do tego tematu później - napisali przedstawiciele nadawcy.
Jednocześnie AVROTROS będzie domagać się przedstawienia szczegółowych wyjaśnień. W przeciwnym razie może nawet wycofać się z kolejnych edycji Eurowizji. Przypomnijmy, że przedstawiciele Holandii aż 5-krotnie triumfowali w muzycznym konkursie. Jej ostatnim reprezentantem, który sięgnął po główną wygraną, był Duncan Laurence wykonujący balladę "Arcade".
Tym samym w dzisiejszym finale konkursu udział wezmą reprezentanci 25 państw. Jednocześnie o godzinie 13:00 na nowo ruszyło głosowanie internetowe, w którym obywatele krajów niezrzeszonych w EBU mogą wspierać swoich faworytów.