Euzebiusz Smolarek od 2002 do 2010 roku był reprezentantem Polski, a w swojej karierze przewinął się przez kilka klubów piłkarskich. Jednym z nich był katarski Al-Khor, do którego trafił w 2011 roku, tuż po rozwiązaniu kontraktu z Polonią Warszawą. Piłkarz w rozmowie z WP Sportowe Fakty wrócił pamięcią do czasu spędzonego w Katarze i wyjawił powody, dla których postanowił skrócić nieco pobyt w tym kraju. Ebi wspomniał, że pierwszy szok przeżył już na lotnisku.
Nigdy nie zapomnę momentu, gdy po raz pierwszy wysiadłem tu z samolotu. Nie mogłem uwierzyć, w to co się dzieje. Uderzył mnie tak ogromny strumień gorącego powietrza, że pomyślałem: "To musi być jeszcze z silnika samolotu". Okazało się jednak, że nie. Że to miejscowy klimat. Czułem się, jakby mi ktoś gorącą suszarką puścił powietrze prosto w twarz. Wystarczyło, że przeszedłem kilkadziesiąt metrów i cała koszulka była mokra od potu - wspominał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z uwagi na pogodę, mecze w Katarze rozgrywane były bardzo późno, co wpływało na funkcjonowanie całej rodziny. Sportowiec będący od wielu lat w związku z Holenderką Thirzą van Giessen zwierzył się również, że jego żona nie do końca dobrze czuła się w tym dość restrykcyjnym dla kobiet kraju. Ukochana Smolarka nie mogła bowiem korzystać w pełni ze swoich swobód, z uwagi na panujące tam zwyczaje.
Moja żona jest za wszelką równością. Zawsze mówi: "Skoro ty możesz, to dlaczego ja nie mogę?". Na publicznej plaży w Katarze na przykład nie mogła leżeć w bikini. To znaczy na początku próbowała, ale przyszedł policjant i powiedział, że albo się zasłoni, albo 100 dolarów mandatu - mówił.
Piłkarz przyznał, że po tym incydencie przenieśli się na prywatną plażę, gdzie po opłaceniu wstępu za 50 dolarów - Thirza mogła poczuć się nieco swobodniej. Problemy zaczęły się jednak, gdy para opuszczała "bezpieczną strefę" przyhotelowej plaży. Euzebiusz przytoczył pewną historię, w której to jego ukochana została wygwizdana przez miejscowe kobiety.
Wynajęliśmy łódkę, którą dopłynęliśmy do takiej małej plaży. Stamtąd mieliśmy tylko kilkadziesiąt metrów do miejsca, gdzie zostawiliśmy samochód. Żona i jej siostra pokonywały ten dystans w bikini i wtedy zaczęły się gwizdy. Miejscowe kobiety gwizdały na nie, jak rozumiem, pokazując w ten sposób swoją dezaprobatę. No cóż... W sumie rozumiem, że to inna kultura i będąc tam, trzeba jej przestrzegać. Takie mają zasady i już - tłumaczył w rozmowie z serwisem.
Na koniec piłkarz przyznał jednak, że nie może narzekać na to, jak traktowali go ludzie w klubie, bo byli dla niego niezwykle pomocni i uczynni, jednakże Katar okazał się miejsce, w którym nie chcieli dłużej mieszkać.
Pierwszy mecz reprezentacji polski w ramach mistrzostw świata w piłce nożnej w Katarze odbędzie się w najbliższy wtorek. Transmisję online można obejrzeć w WP Pilot.