Choć Eva Mendes nie ma może na koncie ról, które rzuciłyby krytyków na kolana, aktorka o kubańskich korzeniach wciąż cieszy się za oceanem popularnością. Sporą w tym zasługą ma niewątpliwie małżeństwo z jednym z największych hollywoodzkich gwiazdorów, Ryanem Goslingiem, którego rozkochała w sobie 9 lat temu na planie filmu Drugie oblicze, gdzie odgrywali kochanków. Dziś aktorska para cieszy się statusem naczelnej it-couple, wspólnie wychowując 6-letnią Esmeraldę 4-letnią Amadę, i choć starają się za wszelką cenę chronić swojej prywatności, małżonkowie wciąż narażeni są na krytykę. Ostatnio 46-latce dostało się od internautów za to, że porzuciła granie w filmach na rzecz wychowywania dzieci (ostatni obraz z jej udziałem ukazał sie w kinach w 2014 roku i był wyreżyserowany przez Goslinga).
Wygląda na to, że słowa krytyki musiały zaboleć Evę, o czym świadczyć może fakt, że w ostatnich tygodniach gwiazda znacznie uaktywniła się w mediach. W czwartek Amerykanka udzieliła wywiadu jednej z australijskich stacji radiowych, w którym przyznała, że w przeszłości najważniejsza była dla niej kariera i absolutnie nie planowała macierzyństwa.
Nigdy wcześniej nie chciałem mieć dzieci, dopóki nie zakochałem się w Ryanie - wyjawiła. To się po prostu stało, gdy miałam 40 lat i urodziłam pierwsze dziecko.
Matka dwójki dzieci podkreśliła, że czuje się spełniona w każdym aspekcie życia. Najpierw udało jej się podbić Hollywood, żeby potem móc się na jakiś czas wycofać z życia publicznego i kompletnie poświęcić rodzicielstwu.
Wydaje mi się, że drugie dziecko miałam w wieku 42 lat, więc tak się potoczyło, że zrobiłam karierę, a potem mogłam skupić się na rodzinie.
46-latka nie ukrywa, że już planuje swój wielki powrót. Zaznaczyła też, że w dzisiejszych czasach młode kobiety z powodzeniem mogą połączyć karierę z wychowywaniem dzieci.
Jak najbardziej myślę o powrocie do gry - powiedziała. Jestem w takim miejscu w życiu, że moje dzieci są już trochę starsze. Nie chcę też wysyłać złej wiadomości do młodych kobiet. To nie jest sytuacja typu "albo to, albo to".
Celebrytka przyznała też, że choć wciąż dostaje propozycje ról, do tej pory żadna z nich nie przypadła jej w pełni do gustu.
Czuję, że już najwyższy czas - stwierdziła. Lista rzeczy, które chciałabym zrobić, staje się coraz krótsza. Nie chcę robić nic brutalnego. Nie chcę robić czegoś ryzykownego. Myślę, że jedyne, co mi pozostało, to Disney.
Chcielibyście zobaczyć znów Evę Mendes na wielkim ekranie?