Ewa Błaszczyk jest matką bliźniaczek Marianny i Aleksandry. Jedna z sióstr od 23 lat pozostaje w stanie śpiączki, w którą zapadła po tym, jak w wieku zaledwie czterech lat zakrztusiła się tabletką podczas przełykania. Od tamtej pory aktorka nie ustaje w wysiłkach, by wybudzić chorą córkę. Błaszczyk stara się też wykorzystać swoją platformę i w tym celu stworzyła fundację "Akogo", której celem jest niesienie pomocy dzieciom wymagających rehabilitacji po urazach neurologicznych.
(...) ta nauka, dopiero teraz mam poczucie, że może uda się zrobić coś dla Oli. To, co robiliśmy dotychczas, to było konieczne, potrzebne, ale Ola nie mogła z tego skorzystać. Dopiero teraz otwierają się te drzwi. Trzeba coś robić, bo się żyć nie da - mówiła niedawno aktorka na kanapie śniadaniówki. To będzie do końca życia to samo. Czasem rozmawiam z filmowcami, którzy chcieliby zrobić o tym film, ale ciągle wydaje mi się, że to nie jest jeszcze ten moment...
Błaszczyk wierzy w to, że nowe metody leczenia mogą okazać się przełomowe. Zarazem zdaje sobie sprawę z faktu, że czas sprawia, iż przebudzenie po takim okresie od strony medycznej, rozpatrywane jest raczej w kategorii cudu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Błaszczyk kupiła domek we Włoszech. Chce tam zabrać pogrążoną w śpiączce córkę Olę
Poświęcenie się wyższej sprawie doprowadziło do tego, że z biegiem lat troska o samą siebie zeszła u aktorki na dalszy plan. Kierowana potrzebą regeneracji 68-latka zdecydowała się zakupić dom na Sycylii, co było możliwe dzięki pieniądzom odziedziczonym w spadku po rodzicach. W udzielonym jakiś czas temu wywiadzie dla magazynu "Wysokie Obcasy" Ewa opowiedziała o swojej inwestycji, przyznając, że sama jest na "baterie słoneczne", więc najskuteczniej odpoczywa tam, gdzie świeci słońce.
Straciłam już właściwie wszystkich: rodziców, brata, męża, siostrę męża, ich rodziców, także właściwie zostałam sama i wiem, jak cenna jest każda sekunda tutaj spędzona - mówiła. Niejako w prezencie od rodziców dostałam taką możliwość, że mogłam sobie coś tam kupić właśnie nad ciepłym piaskiem i morzem, na Sycylii. To jest ten wentyl, który szykuję. Ten domek to taki prezent od nich, samej nigdy nie byłoby mnie na niego stać. To jest dla mnie bardzo ważne, że z nimi tam jestem, choć w inny sposób, i że to miejsce już zawsze będzie związane z tatą, mamą, naszym życiem i naszym domem.
Aktorka podkreśliła, że nie ma w tym przypadku mowy o wielkiej posiadłości. Sama lokalizacja też było dość przypadkowa. Po otrzymaniu zastrzyku gotówki Ewie zamarzyła się chatka na południu Europy.
Nie wiem, [dlaczego Sycylia - przyp. red.] tak wyszło. Nie przepadam za taką turystyką, gdzie są tłumy ludzi, wszystko jest zabudowane wielkimi hotelami, a na plaży trzeba się przeciskać. Bardzo lubię miejsca z niskimi domkami, wąskimi uliczkami i normalnym życiem. Wtedy super się czuję i regeneruję - przyznała.
Gwiazda nie ukrywa, jak bardzo ważna jest dla niej możliwość mentalnej ucieczki i schronienie się w tej bezpiecznej przystani. Błaszczyk rozmyśla nawet nad wywiezieniem tam pogrążonej w śpiączce córki Oli.
Jest coś takiego w głowie, że może zanim odejdę, zawiozę tam Olę. Ale to też jest trochę taka "zabawka". Nie przepadam za gotowaniem, ale architektura, ogród, dom... - lubię te rzeczy, daje mi to fikołka, bawię się tym - wyjawiła.