Trwa ładowanie...
Przejdź na
Kokosimo
Kokosimo
|

Ewa Błaszczyk kupiła dom na Sycylii. Chce tam wywieźć pogrążoną w śpiączce córkę: "Zanim odejdę, zawiozę tam Olę"

296
Podziel się:

Od ponad dwóch dekad Ewa Błaszczyk robi wszystko, by jej córka Aleksandra wybudziła się ze śpiączki. W niedawnym wywiadzie aktorka zdradziła, że za pieniądze ze spadku po rodzicach kupiła domek we Włoszech. 68-latce marzy się zabrać tam Olę.

Ewa Błaszczyk kupiła dom na Sycylii. Chce tam wywieźć pogrążoną w śpiączce córkę: "Zanim odejdę, zawiozę tam Olę"
Ewa Błaszczyk kupiła dom na Sycylii (AKPA, Materiały prasowe)

Ewa Błaszczyk jest matką bliźniaczek Marianny i Aleksandry. Jedna z sióstr od 23 lat pozostaje w stanie śpiączki, w którą zapadła po tym, jak w wieku zaledwie czterech lat zakrztusiła się tabletką podczas przełykania. Od tamtej pory aktorka nie ustaje w wysiłkach, by wybudzić chorą córkę. Błaszczyk stara się też wykorzystać swoją platformę i w tym celu stworzyła fundację "Akogo", której celem jest niesienie pomocy dzieciom wymagających rehabilitacji po urazach neurologicznych.

(...) ta nauka, dopiero teraz mam poczucie, że może uda się zrobić coś dla Oli. To, co robiliśmy dotychczas, to było konieczne, potrzebne, ale Ola nie mogła z tego skorzystać. Dopiero teraz otwierają się te drzwi. Trzeba coś robić, bo się żyć nie da - mówiła niedawno aktorka na kanapie śniadaniówki. To będzie do końca życia to samo. Czasem rozmawiam z filmowcami, którzy chcieliby zrobić o tym film, ale ciągle wydaje mi się, że to nie jest jeszcze ten moment...

Błaszczyk wierzy w to, że nowe metody leczenia mogą okazać się przełomowe. Zarazem zdaje sobie sprawę z faktu, że czas sprawia, iż przebudzenie po takim okresie od strony medycznej, rozpatrywane jest raczej w kategorii cudu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ewa Błaszczyk ma następcę. Fundacja trafi w ręce jej córki

Ewa Błaszczyk kupiła domek we Włoszech. Chce tam zabrać pogrążoną w śpiączce córkę Olę

Poświęcenie się wyższej sprawie doprowadziło do tego, że z biegiem lat troska o samą siebie zeszła u aktorki na dalszy plan. Kierowana potrzebą regeneracji 68-latka zdecydowała się zakupić dom na Sycylii, co było możliwe dzięki pieniądzom odziedziczonym w spadku po rodzicach. W udzielonym jakiś czas temu wywiadzie dla magazynu "Wysokie Obcasy" Ewa opowiedziała o swojej inwestycji, przyznając, że sama jest na "baterie słoneczne", więc najskuteczniej odpoczywa tam, gdzie świeci słońce.

Straciłam już właściwie wszystkich: rodziców, brata, męża, siostrę męża, ich rodziców, także właściwie zostałam sama i wiem, jak cenna jest każda sekunda tutaj spędzona - mówiła. Niejako w prezencie od rodziców dostałam taką możliwość, że mogłam sobie coś tam kupić właśnie nad ciepłym piaskiem i morzem, na Sycylii. To jest ten wentyl, który szykuję. Ten domek to taki prezent od nich, samej nigdy nie byłoby mnie na niego stać. To jest dla mnie bardzo ważne, że z nimi tam jestem, choć w inny sposób, i że to miejsce już zawsze będzie związane z tatą, mamą, naszym życiem i naszym domem.

Aktorka podkreśliła, że nie ma w tym przypadku mowy o wielkiej posiadłości. Sama lokalizacja też było dość przypadkowa. Po otrzymaniu zastrzyku gotówki Ewie zamarzyła się chatka na południu Europy.

Nie wiem, [dlaczego Sycylia - przyp. red.] tak wyszło. Nie przepadam za taką turystyką, gdzie są tłumy ludzi, wszystko jest zabudowane wielkimi hotelami, a na plaży trzeba się przeciskać. Bardzo lubię miejsca z niskimi domkami, wąskimi uliczkami i normalnym życiem. Wtedy super się czuję i regeneruję - przyznała.

Gwiazda nie ukrywa, jak bardzo ważna jest dla niej możliwość mentalnej ucieczki i schronienie się w tej bezpiecznej przystani. Błaszczyk rozmyśla nawet nad wywiezieniem tam pogrążonej w śpiączce córki Oli.

Jest coś takiego w głowie, że może zanim odejdę, zawiozę tam Olę. Ale to też jest trochę taka "zabawka". Nie przepadam za gotowaniem, ale architektura, ogród, dom... - lubię te rzeczy, daje mi to fikołka, bawię się tym - wyjawiła.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(296)
WYRÓŻNIONE
Pozdrawiam
rok temu
Bardzo jej współczuję jako matce.
Ja!
rok temu
Nie zazdroścmy. Niech chociaz to sie uda. Ona w sumie przezywa smierc corki codziennie. Tylko madzieja ja utrzymuje. Mysle, ze oddala by za to wszystkie domy.
Jane
rok temu
Życiowa tragedia....wspolczuje. proszę się nagrzewać ♡
Igor opo
rok temu
Pani Ewo jest pani wspaniała osoba bardzo silna mądra życzę pani wszystkiego dobrego z całego serca❤️❤️❤️
Aga
rok temu
A ona nie ma jeszcze drugiej córki? Jak ona musi się czuć czytając, że mamie wszyscy umarli i jest sama…?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (296)
Arni
2 miesiące temu
Podziwiam za upór i siłę. Dzielna kobieta...
bardzo
7 miesięcy temu
dobrze zrobiła,że kupiła domek w takkm pięknym cieplym miejscu,ona musi zmienic srodowisko i mozd tam jej corka sie wybudzi czegk zyczę jej z calego serca ,wiem z autopsji co znaczy walka o zycie kochanej osoby
karmela
rok temu
Przepraszam ale dla mnie ona to robi z poczucia winy. I to jest rodzaj znęcania się. Nigdy nie uwierzę, że komuś w takim stanie żyje się z godnością i w ogóle potrzebą dalszego życia. Nawet gdyby udało się ją wybudzić to mózg jest tak zniszczony i wyzerowany, że byłaby trochę przytomniejsza i to wszystko. Uważam, że to jest przypadek kiedy miłość matki idzie w totalnie złym kierunku. Po wyczerpaniu wszystkich realnych i nierealnych prób chyba pomogłabym odejść i nawet poszła za to siedzieć. A nie wymyślała nowe metody znęcania się. Transport na Sycylię na pewno będzie bolesny, fizycznie szkodliwy.
Iza
rok temu
A o te porady w komentarzach zeby usmiercic corke to was Karynki ktos prosil, ze sie tak produkujecie z pomyslem usmiercania dziecia. Chcecie pomoc to idzcie i pomozcie zmieniac pampersy przy Oli a nie wtryniacie sie w decyzje o zyciu czyjegos dziecka juz wdze jak byscie wlasne usmiercily.
Rodzic
rok temu
Strasznie ryzykuje z tym podtrzymywaniem życia na siłę. Nawet po wybudzeniu nie wiadomo w jakim stopniu ukształtowany jest mózg i świadomość, a wszystko po to żeby taki zszokowany wszystkim człowiek nie poradził sobie ani emocjonalnie ani psychicznie. Pierwsze doświadczenie to poradzenie sobie że śmiercią starej matki, a kolejne to zbieranie środków na rehabilitację i leczenie się do samego końca który przybliża coraz więcej chorób i zmartwień. Ja bym tej inności i bezradności własnemu dziecku wolał oszczędzić.
Alina
rok temu
Życie tej Pani skończyło się wraz z zapadnięciem w śpiączkę córki. Mimo rodziny i innego dziecko nie wyszła z tej traumy, nie odcięła tego, nie poszła krok dalej. zanużyła się i tak została. Tym samym straciła siebie karierę rozwój, moc urodę i zdrowie
Niestety
rok temu
Powiem tak. To jest bardzo dobra, kochająca i zadręczająca się wyrzutami sumienia mama, ma bardzo ciężkie życie i rozumiem, ze walczy. Jednak myślę, że lekarze nie powinni na siłę ratować takich przypadków bo to jest niekończące się cierpienie. Przypadek Oli nie rokuje, męczą się i cierpią wszyscy wokół niej i wraz z nią. Winna tu jest medycyna i te uporczywe terapie a nie sama matka.
ciekawa
rok temu
ogromnie współczuję dramatu ale zastanawia mnie jak Pani to zrobiła, od lat glównie zajmuje się Pani niepełnosprawną córką, nie pracuje Pani zawodowo a mimo to kupiła Pani dom za granicą?? Proszę się podzielić swoją tajemnicą?
Tyle
rok temu
Bardzo dzielna
Yes
rok temu
Spójrzcie na ten temat z innej strony. Przeciez postawa tej kobiety to nie jest miłość, a rodzaj obsesji. Usilnie utrzymywanie przy życiu córki w stanie wegetatywnym to na pewno nie jest miłość. Kiedy kocha się naprawdę, pozwala się ukochanej osobie unikać bólu i cierpienia. Ta sytuacja przypomina również inne, kiedy to katolickie mamy , wiedząc, że urodzi się dziecko nieuleczalnie chore lub głęboko uposledzone skazują je na wegetację - podobno w imię miłości . Na codzienność wypełnioną bólem i cierpieniem, na uporczywe i straszne terapie , podtrzymujące to kruche , nieszczęsne istnienie, wbrew prawu do godnego życia w kazdym sensie.Widzicie tę analogię? Może czas przewartosciowac własne definicje tzw. miłości i dostrzec, że to uczucie oznaczać powinno również głębokie zrozumienie oraz ochronę przed wszelkim cierpieniem oraz bólem . Może zatem najwyższą miłością jest zgoda na odejście tak cierpiacego czlowieka, ktory istnieje gdzieś pomiedzy życiem i śmiercią. Ponad 20 lat takiej katorgi! Jaka szkoda, że wśród ludzi otaczających p.Blaszczyk nie ma osoby, która uświadomiłaby jej, że dziwny upór w trwaniu w tej strasznej sytuacji, jej córki nie uzdrowi nigdy , bo to jest nierealne, a ją samą skrajnie wyniszcza.
Wiera
rok temu
Jedz i nie wracaj,może tam nauczysz się pieluchy zmieniac
Kika
rok temu
Bez względu na tragedie i zakręty życiowe to dom w Hiszpanii, Włoszech itp.być MUSI. To taka absolutna konieczność wśród celebrytów. Inaczej nie da się żyć, nawet w obliczymu niebywalych dramatów.
Mika
rok temu
Sory ale tyle lat to udręka, to już egoizm. Nie męcz jej dłużej. Serio.
Tola
rok temu
Włochy zostaną zalane
...
Następna strona