Ewa Chodakowska zrobiła ogromną karierę dzięki motywowaniu Polek do ćwiczeń. Swój "biznes" zaczynała w czasach, gdy nie miała właściwie żadnej konkurencji, więc błyskawicznie zyskała rzesze fanek.
Ogromna popularność szybko przełożyła się na gigantyczne zarobki, a Ewa poszerzyła swoją działalność m.in. o ubrania, produkty dietetyczne i książki, których wydała już siedem.
Trenerka właśnie pochwaliła się na Instagramie, że lada dzień ukaże się jej kolejna książka i zapowiedziała, że będzie to "pierwszy taki materiał na rynku".
"Właśnie zamknęłam materiał do nowej książki, która jutro idzie do druku. Bardzo liczę na to, ze będziesz mogła ją znaleźć już pod choinką na święta. To taki pierwszy materiał na rynku. Ta książka to nasze trzymiesięczne wyzwanie, które ruszy od Nowego Roku - książka która będzie jednocześnie twoim zeszytem ćwiczeń - w środku, każdego dnia, znajdziesz zadanie domowe do wypełniania" - napisała.
W komentarzach zrodziła się burzliwa dyskusja, gdyż internauci zwrócili uwagę na to, że nowa książka "Chody" wcale nie jest tak nowatorska, jak zapewnia jej autorka.
"Niestety nie jest to pierwsza taka książka na rynku, bo znam też inną", "Jak pierwsza na rynku, jak Anka Dziedzic już takie coś wypuściła?", "Po co pisać, że coś jest "pierwszym takim materiałem na rynku" - jeśli nie jest? Pierwszym była rewelacyjna książka Marty Hennig" - piszą.
.
Chodakowska postanowiła odpowiedzieć.
"Książka ma 400 stron, szczegóły zdradzę wkrótce. (...) Nie mam potrzeby powielania tego, co już jest. Jestem liderem, nie kopiarką. Wyznaczam trendy (sorry za tupet), nie sugeruję się działaniami innych. Znam rynek i wiem, czego trzeba moim podopiecznym, a czego jeszcze nie ma na rynku (...). To moja ósma książka. Mam w niej coś oprócz tego wszystkiego, coś jeszcze, ale o tym powiem, kiedy przyjdzie czas - napisała "skromnie".
Przekonała Was do zakupu książki?
Zobacz też: Ewa Chodakowska docina "elitarnej" Lewandowskiej? "Ja nie jestem dla ELIT! Jestem dla KAŻDEGO"