Ewa Chodakowska należy do grona celebrytek, które aktywnie promują samoakceptację w mediach. Trenerka od zawsze otwarcie przyznawała się do powiększenia biustu. Kilka miesięcy temu Ewa zdradziła, że w przeszłości rozważała także operację powiek, ale za namową chirurga zrezygnowała z zabiegu. Jak przyznała, z czasem nauczyła się doceniać swój wygląd.
Nie jest tajemnicą, że Ewa Chodakowska chętnie chwali się w sieci metamorfozami i życiowymi historiami fanek. Ostatnio trenerka postanowiła podzielić się na Instagramie przemyśleniami na temat miłości do samej siebie, przytaczając obserwatorom historię o jednej ze swych pierwszych podopiecznych. Wspomniana przed "Chodę" kobieta planowała powiększyć piersi, w gabinecie chirurga usłyszała jednak szereg komentarzy, które negatywnie odbiły się na jej psychice.
Okazuje się, że nie mam prawa do selflove... "Z Twoich ust selflove to hipokryzja! Przecież zrobiłaś cycki". Pamiętam jak dziś, jedną z moich pierwszych podopiecznych w Polsce... Przyszła do mnie z zamiarem powrotu do formy po porodzie i przygotowania się do operacji powiększania biustu. Po 3 miesiącach udała się na konsultacje, do chirurga plastycznego. - Proszę się rozebrać do majtek - usłyszała w gabinecie. - Panie doktorze, ale ja tylko planuje zrobić biust - odpowiedziała zdezorientowana. - Ha! To się okaże - skwitował lekarz... - czytamy na profilu Chodakowskiej.
Zobacz również: Ewa Chodakowska o reakcji męża na decyzję o nieposiadaniu dzieci: "Dał mi pół roku na to, abym się zdecydowała"
Jak przyznała Ewa, chirurg poważnie zaburzył samoocenę jej podopiecznej, usilnie próbując zachęcić ją do innych poprawek. Komentarze lekarza ostatecznie sprawiły, że kobieta znalazła się na skraju załamania...
Rozebrała się, a pan doktor, urządził sobie spektakl z mazakiem w ręce. - Tu odessiemy, tu wstrzykniemy - i tak sobie poużywał na całym ciele, aż wypisał mazak.- Panie doktorze, ale ja ćwiczę - wykrztusiła.- Pfff! To powodzenia. Po podopiecznej ślad zaginął... Kiedy już odebrała ode mnie telefon po trzech miesiącach, okazało się ze po tej wizycie przeszła załamanie - wspomniała trenerka.
W dalszej części wpisu Chodakowska odwołała się do własnych doświadczeń, ponownie przytaczając historię o powiększeniu biustu. Gdy 39-latka udała się do kliniki, usłyszała od zatrudnionej tam kobiety, że powinna zoperować powieki.
(...) - Nie mów, po co przyszłaś, zgadnę. Przyszłaś wyciąć powieki" - usłyszałam. - Pudło! Przyszłam zrobić biust - ale swoje pomyślałam... Co do cholery jest nie tak z moimi powiekami? Wchodzę do gabinetu, biust załatwiam raz-dwa.- Panie doktorze, a co Pan myśli o moich powiekach? Powinnam je wyciąć? Pan Doktor spojrzał na mnie jak na wariata - Twoje powieki są wyjątkowe, to twoja charakterystyczna cecha, nie licz na mnie tutaj! Uśmiechnęłam się - fajnie, że Pan doktor to mówi, bo kocham swoją twarz (...) - kontynuowała.
Chodakowska zapewniła, że w jej przypadku powiększenie biustu było jej własną i starannie przemyślaną decyzją. Jej zdaniem chęć posiadania większych piersi to jeden z przejawów miłości do samej siebie.
Miałam 23 lata. Wiedziałam, że biustu treningiem sobie "nie urosnę", a chciałam go mieć. I już! To sobie go kupiłam. Nie będę pokutować za niego do końca życia. Moja decyzja nie była podyktowana czyjąś sugestią, spełnieniem marzeń partnera, uwagami "życzliwych" koleżanek, ani moją chwilową zachcianką. Była to świadoma, przemyślana decyzja, a uważam, że szczęśliwa kobieta to właśnie kobieta świadoma swoich pragnień, kierująca się SELFLOVE, a nie SELFHATE. Gdyby nie SELFLOVE, pod presją tego co czytam na temat mojego wyglądu, dawno nie przypomniałabym siebie - zakończyła.
Doceniacie szczerość Ewy Chodakowskiej?
Zobacz również: Ewa Chodakowska mierzy się z HEJTEM, bo nie chce mieć dziecka: "Czytałam, że moje życie JEST NIC NIEWARTE"
Posłuchaj najnowszego odcinka Pudelek Podcast!