Ewa Chodakowska bardzo długo walczyła o miano "trenerki wszystkich Polek". Jej patentom na zbędne kilogramy zaufało wiele rodaczek, a efekty rozlicznych metamorfoz możemy odszukać na jej instagramowym profilu. Przez lata pojawiło się jednak wiele zarzutów pod jej adresem, jakoby zbyt często mówiła o dążeniu do idealnej sylwetki, a zbyt rzadko o kochaniu siebie takimi, jakimi jesteśmy.
Ewa Chodakowska o ciałopozytywności: "Nie możemy żyć bezrefleksyjnie"
W rozmowie z Michałem Dziedzicem Ewa Chodakowska odniosła się do kwestii ciałopozytywności, a dokładnie do sytuacji osób, które wcale nie chcą się odchudzać ani prowadzić takiego trybu życia, do jakiego ona namawia. Trenerka apeluje, abyśmy byli tolerancyjni w obie strony, a jako dowód swojej skuteczności powołuje się na liczne metamorfozy.
Naszym obowiązkiem jest zadbać o swoje zdrowie, przyjrzeć mu się wnikliwie. Nie możemy żyć bezrefleksyjnie. Jeżeli ktoś nie ma ochoty prowadzić zdrowego trybu życia, to jest to jego świadomy wybór, ale to nie może wpływać na moje wybory, na to, co ja robię. Jeżeli chcemy być tolerancyjni, to ja planuję robić swoje i nie zamierzam przestać. Przyczyniłam się do wielu zmian w życiach milionów Polek. Projekcja obaw na osobę, która realnie działa i coś robi, nie jest w porządku - twierdzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Chodakowska wprost: "Otyłość to choroba. Kropka"
Nie od dziś wiadomo, że aktywistki ruchu body-positive i osoby walczące z fat-shamingiem wielokrotnie zarzucały Ewie złe intencje. Ona jednak odpiera takie zarzuty.
Jeżeli ktoś źle interpretuje body-positive i mówi: "ja ważę X kilogramów", jest to osoba otyła, nie będę nic ze sobą robić, bo ja się dobrze ze sobą czuję, no to ja muszę podkreślić - otyłość to choroba. Kropka. Jeżeli nie chcemy sobie pomóc, to komu robimy krzywdę? - pyta.
Jednocześnie Ewa apeluje, aby rozróżniać ciałopozytywność od chorobliwej otyłości, która może być groźna dla zdrowia.
Plus size jest bardzo okej, tylko przychodzi taki moment, od nadprogramowych kilogramów i plus size do otyłości, która zagraża naszemu życiu. Rozgraniczmy te dwie rzeczy. Ja nie mam nic przeciwko rozmiarowi L, XL, natomiast dalej w górę nasze zdrowie woła o pomstę do nieba. Nasz organizm potrzebuje pomocy. Jeżeli nie zdamy sobie z tego sprawy, to robimy sobie krzywdę, na własne życzenie.
Chodakowska podkreśla też, że wyniosła z domu pewne wartości i nie miała problemów z własną samooceną. Nigdy nie czuła też, jakoby była niewystarczająca, bo rodzina dawała jej dużo miłości i wsparcia. Z tego powodu rozumie, że jej droga do sukcesu mogła być prostsza niż innych kobiet, które mogą zmagać się np. z toksycznymi relacjami.
My nie wystartowałyśmy z tego samego pułapu, dlatego ja mówię, że ciężko jest się ze mną identyfikować, bo mnie było łatwiej. Przyznaję, jestem uprzywilejowana.