Ewa Chodakowska dzięki swej konsekwentnej i rzetelnej pracy zmotywowała wielu Polaków do odstawienia wysokokalorycznych, przetworzonych produktów oraz rozpoczęcia walki o poprawę nie tylko formy i wyglądu zewnętrznego, ale przede wszystkim stanu zdrowia. Starannie dobierane ćwiczenia oraz treści motywacyjne, których nie powstydziliby się czołowi coachowie, zagwarantowały jej olbrzymią popularność. Wiele osób cieszących się efektami jej porad dziś nie wyobraża sobie dnia bez treningu z "Chodą".
ZOBACZ: Ewa Chodakowska opowiedziała, ile kalorii dziennie spożywa. "ZSZOKOWAŁAM niejedną z Was" (WIDEO)
42-latka uchodzi za kopalnię wiedzy na temat ruchu i zasad zdrowego odżywiania. Choć śmiało mogłaby osiąść na laurach i liczyć wpływy ze sprzedaży swoich produktów i usług, wciąż opracowuje nowe treningi, aby jeszcze bardziej zmotywować do działania swoje "wyznawczynie". Tymczasem dość niespodziewanie jej świeżo opublikowany zestaw ćwiczeń wywołał dwuznaczne skojarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internautka "zaatakowała" Ewę Chodakowską. Zarzuca jej... promowanie erotyki
Obserwowana przez niespełna 2 miliony internautów gwiazda udostępniła zestaw minitreningów mających na celu podniesienie i poprawę kształtu pośladków. W celu ich zobrazowania wrzuciła do sieci materiał pokazujący, jak poprawnie wykonać wszystkie ćwiczenia. Zaprezentowała je w mocno wyciętym stroju sportowym, przywołującym na myśl kostiumy wykorzystane w kultowym teledysku do przeboju "Call On Me" Erica Prydza. Jedna z internautek posunęła się o jeszcze bardziej odważne skojarzenie.
To już lekkie porno - napisała dosadnie.
Ewa Chodakowska od razu zwróciła uwagę na uszczypliwy komentarz.
Proszę o definicję, tak żebyśmy wszyscy nie mieli wątpliwości. Co Pani ma na myśli? - zapytała wyraźnie zdumiona trenerka.
Co ciekawe, kobieta kontynuowała wątek, pisząc, że "faktycznie pupa ładna, goła, tylko ciężko się na ćwiczeniach skoncentrować". W dalszych wpisach odnosiła się nawet do chodzących nago ludzi pierwotnych. Wtórowała jej inna użytkowniczka.
Takie mamy czasy, że trzeba gołym tyłkiem w Internecie świecić - spostrzegła.
Trenerka nie angażowała się już w dalszą część dyskusji. Mogła jednak liczyć na swoje liczne obrończynie, które przypisały przeciwniczkom Ewy zazdrość o jej niezwykle zgrabną i zadbaną sylwetkę.
Kto ma rację w tym sporze?