Choć Ewa Chodakowska od lat ciężko pracuje na przydomek "trenerki wszystkich Polek", ostatnio było o niej głośno w mediach nie w kontekście pracy nad sylwetką, a kontaktów z rodziną. Chodakowska najpierw oznajmiła światu, że sprezentowała tacie wymarzone auto, a później pochwaliła się wspaniałymi relacjami z teściową.
Kilka dni temu podczas awarii Facebooka na fanpage'ach prowadzonych, lub teoretycznie prowadzonych, przez gwiazdy pojawiła się informacja o autorze danego postu. Tym samym wyszło na jaw, że wielu celebrytów korzysta z pomocy agencji PR-owych przy publikacjach w mediach społecznościowych. Z tej okazji Ewa Chodakowska nagrała dwuminutowe wideo, w którym... przeprasza swoje fanki i zapewnia, że jest jedyną osobą mającą dostęp do swoich kont na Instagramie czy Facebooku:
"Ale numer! Dowiedziałam się dzisiaj i pierwsze co przyszło mi do głowy, to Cię przeprosić. Jestem Ci winna przeprosiny. Wiele razy byłam sfrustrowana, że zarzuca mi się, że to nie ja prowadzę swoje social media. Byłam sfrustrowana, bo byłam nazywana kłamczuchą, a to nic przyjemnego" - zaczęła.
Następnie Ewa wytłumaczyła "niewtajemniczonym" fanom, o co chodzi:
"Dla niewtajemniczonych: parę dni temu Facebook miał awarię. Na wszystkich fanpage'ach, pod każdym postem, zamiast osób, które śledzisz, pokazali się prawdziwi autorzy tekstów. Nie zrozum mnie źle, nie oceniam osób, które korzystają z pomocy agencji. Chcę jedynie podkreślić, że nie jestem wśród nich. Wiele razy zaznaczałam, że sama prowadzę swoje social media. Od 10 lat nie miałam ani jednego dnia wolnego. Wygląda to dość nierealnie, ale teraz to już oficjalne" - opowiada i dementuje, jakoby sama korzystała z pomocy specjalistów.
Na koniec Ewa Chodakowska wystawiła laurkę samej sobie, podkreślając wyznawane przez siebie wartości i własną pracowitość:
"Nie ukrywam, że patrząc na tę sytuację, czuję satysfakcję. Udowadnia, że moje oddanie, moja uczciwość, mój szacunek do pracy i do Ciebie, nie jest tylko słowem rzuconym na wiatr. Każdy post, każdy lajk, każda emocja, ta dobra i ta zła, to ja, od 10 lat".
Chodakowska znalazła również sposób na to, jak gwiazdy korzystające z pomocy PR-owców przy prowadzeniu kont w mediach społecznościowych, powinny postąpić, by być fair z obserwatorami:
"Jestem za tym, żeby profile agencyjne pozostały widoczne. To jest fair. I tutaj przepraszam, bo patrząc na skalę tej sytuacji rzeczywiście mogłaś pomyśleć, że wszyscy robią to samo, łącznie ze mną. Nie kochanie. Ja jestem tutaj sama i jestem tu dla Ciebie. I to się nie zmieni" - zakończyła Chodakowska.
Jesteście wzruszeni?