Celebrytki coraz częściej mówią o akceptacji siebie. Ruch body positive sprawia, że kobiety rezygnują z tworzenia i utrzymywania mitów na temat siły psychicznej i wyglądu. Po okresie fascynacji sztucznym pięknem z Instagrama świat zaczyna cenić szczerość.
Osoby z pierwszych stron gazet nie krępują się już pokazywać w sieci swoich zdjęć bez makijażu, przyznają się też do zabiegów, które przeszły, nie udając, że wszystko zawdzięczają matce naturze. Do celebrytek otwarcie mówiących o poprawkach urody należy Ewa Chodakowska. Trenerka nigdy nie ukrywała, że wiele lat temu powiększyła sobie biust.
Teraz "Choda" przyznaje, że swego czasu nosiła się też z zamiarem innych operacji.
Na temat swojej urody, słyszałam już chyba cały słownik "życzliwych" epitetów - zaczyna swój wywód na temat poprawiania wyglądu celebrytka. - Kiedyś czytałam, że powinnam się schować, bo: "gdzie z takim ryjem do ludzi, powinnaś w stajni owies żreć"... Dziś z kolei czytam: "gdybym miała tyle kasy co ty, to już dawno ten ryj bym sobie przerobiła..." - przytacza komentarze hejterów na swój temat.
Następnie trenerka pisze, że nauczyła się akceptować swoje ciało ze wszystkimi jego detalami.
Wiecie co.. gdybym miała kompleksy na punkcie swojej URODY, to już dawno bym się załamała.. zapłakała.. pokroiła .. odkroiła .. wypełniła .. i takie tam inne fikumiku. Zastanawiam się, czy komentującym nie przeszło przez myśl, że I OWSZEM, MOGŁABYM, ale z uwagi na fakt, że po ludzku PODOBAM SIĘ SOBIE - właśnie taką, jaką jestem - nie mam najmniejszego zamiaru uginać się pod chorą presją!
Chodakowska podkreśla, że jeśli ktoś decyduje się na poprawianie urody, nie powinien tego robić przez wzgląd na innych. Twierdzi, że sama powiększyła biust nie dlatego, że ktoś zwracał jej uwagę, ale dlatego, że "sama chciała go mieć".
W końcu Chodakowska przyznaje, że kiedyś również i ona była blisko ugięcia się pod presją.
Co ciekawe.. byłam bliska do biustu dorzucić "co nie co", bo ktoś tak zasugerował... Otóż, w tej samej klinice, konsultantka rzuciła "niech zgadnę, przyszłaś wyciąć powieki" miałam wtedy 23 lata. Dobrze, że lekarz chirurg był mądrzejszy i od niej i ode mnie. Bo ja głupia nie omieszkałam zapytać już na wizycie: "Panie doktorze, a co z powiekami?" Pamiętam jak dziś. "Co z nimi? To Twój znak charakterystyczny! Jeśli dotkniesz swojej oryginalnej urody, popełnisz wielki błąd. W mojej klinice nikt nie będzie dotykał twojej twarzy! Jesteś piękna". Żebyś widziała moją minę - wspomina Chodakowska.
Oryginalna?! Racja! No właśnie.. czy chcę wyglądać jak żywcem zdjęta z taśmy? Jak dobrze, ze nie polemizowałam. Jestem oryginalna i piękna. I tak się czuję, ale mam świadomość tego, że piękno jest pojęciem względnym. Ktoś płaci grube miliony za obraz, na który ktoś inny nie chce patrzeć. Nie musisz się podobać wszystkim. Ba! nie będziesz się podobać wszystkim. To niemożliwe. Ważne, żebyś podobała się sobie. Lubiła siebie. Kochała siebie. A inni niech sobie mówią co chcą! - kończy swój post Chodakowska.
Zasługuje na brawa?