Julia Wróblewska już od jakiegoś czasu otwarcie opowiada o swoim zdrowiu psychicznym. Pod koniec ubiegłego roku celebrytka, cierpiąca na zaburzenie osobowości chwiejnej emocjonalnie typu granicznego, zdecydowała się na wyjazd do ośrodka terapeutycznego w Krakowie. Wróblewska spędziła w placówce sześć miesięcy i po jej opuszczeniu nie ukrywała, że terapia przyniosła zamierzone efekty. Jak zdradziła w maju, dzięki leczeniu wiele dowiedziała się na swój temat i nauczyła, jak odpowiednio o siebie zadbać. W czasie terapii Julii zalecono także podjęcie zwyczajnej pracy, tak więc po wyjściu z ośrodka 24-latka postanowiła spróbować swoich sił jako kelnerka.
Ostatnio Julia Wróblewska udzieliła poruszającego wywiadu Ewie Drzyzdze, w którym otworzyła się na temat swojego zdrowia psychicznego. W wyemitowanej w środowym wydaniu "Dzień Dobry TVN" rozmowie 24-latka powróciła również pamięcią do czasów dzieciństwa. Wróblewska wyznała, że pewne niepokojące symptomy zauważono u niej, gdy miała siedem lat. Wówczas Julia po raz pierwszy miała styczność z psychologiem, ostatecznie jednak nie kontynuowała leczenia. Jak wyjaśniła w rozmowie z Ewą Drzyzgą, lata temu wielu bagatelizowało tego typu formę terapii.
Wtedy były takie czasy, że ludzie myśleli, że psycholog jest po to, żeby cię naciągnąć na pieniądze. Że to nic nie da, że to tylko rozmowa - stwierdziła.
Nie jest tajemnicą, że Wróblewska karierę w show biznesie rozpoczęła, będąc jeszcze dzieckiem. Młoda aktorka w wieku zaledwie sześciu lat zagrała w komedii romantycznej "Tylko mnie kochaj", w późniejszych latach pojawiła się także w wielu innych produkcjach, w tym "Listach do M.". W rozmowie Julia wprost przyznała, że choć początkowo popularność całkiem jej się podobała, z czasem zaczęła ją męczyć.
Podczas rozmowy z Drzyzgą Wróblewska wyznała, że w wieku około 13 lat zaczęła zauważać u siebie pewne niepokojące zachowania, w tym "myśli autoagresywne, epizody depresyjne i zamykanie się w sobie". Uczęszczając do gimnazjum, Wróblewska musiała też zmierzyć się z rozwodem rodziców. W najnowszym wywiadzie 24-latka wprost przyznała, iż "różne cechy zaburzeń osobowości" w jej przypadku wzmogły się z czasem i osiągnęły swój szczyt, gdy miała 19 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Julia Wróblewska po wyjściu z ośrodka terapeutycznego została... KELNERKĄ! "Dostałam zalecenia, żeby PÓJŚĆ NORMALNIE DO PRACY"
(...) Tego uczyłam się od dziecka, żeby maskować pewne emocje - wyznała.
W rozmowie z Ewą Drzyzgą celebrytka opowiedziała również o najgorszym momencie swoich zmagań. Jak przyznała, niedawno przeszła załamanie nerwowe, które okazało się na tyle poważne, że niezbędna była interwencja psychiatry. W trudnych chwilach Julia mogła liczyć na wsparcie mamy, która zawiozła ją do ośrodka. W wywiadzie poruszono również temat szczerych wyznań Wróblewskiej w mediach społecznościowych, dotyczących właśnie jej zdrowia psychicznego. 24-latka nie ukrywała, że opowiadając o swoich zmaganiach, ma poczucie, że może pomóc innym. Jak jednak podkreśliła, postanowiła podzielić się swoją historią, dopiero gdy otrzymała specjalistyczną pomoc.
Chciałam czuć się komfortowo z tym, co mówię, wyedukowana, oswojona z diagnozą. Dopiero będąc w terapii, poczułam się gotowa, żeby się tym podzielić. (...). Mam poczucie, że komuś pomagam. Wiele osób mi pisało, że poszły do terapeuty, psychologa lub zauważyły niepokojąc objawy u siebie. Każda z tych osób mnie bardzo cieszyła - wyznała.
Wróblewska w rozmowie przyznała, iż dziś czuje się już znacznie lepiej. Jednocześnie jednak wciąż regularnie uczęszcza na terapię. Gdy pod koniec wywiadu Ewa Drzyzga zapytała celebrytkę, czy ta uwierzyła, że warto ją kochać, 24-latka odparła szczerze:
Nie, niestety nie. Jeszcze trochę drogi przede mną. Jeżeli pojawia się ktoś, kto chce mnie kochać w zdrowy sposób, po prostu te osobę odpycham, albo sama zachowuję się tak, żeby było toksycznie - zdradziła.
Wyemitowana w środowym "Dzień Dobry TVN" rozmowa okazała się szczególnym przeżyciem nie tylko dla samej Wróblewskiej, lecz również prowadzącej. Na zakończenie wywiadu Ewie Drzyzdze trudno było ukryć wzruszenie. W pewnym momencie w jej oczach pojawiły się nawet łzy.
Pomyślałam sobie, że przeszłaś taką drogę, że będziesz supermamą. Ośmielam się to powiedzieć, bo powiedziałaś, że chcesz założyć rodzinę - powiedziała Drzyzga łamiącym się głosem.