Pod koniec ubiegłego roku Ewa Farna ogłosiła, że wspólnie z Martinem Chobotem spodziewają się drugiego dziecka. Artystka od momentu oficjalnego potwierdzenia błogosławionego stanu nie kryje ciążowego brzucha, który chętnie pokazuje w mediach społecznościowych i najnowszym klipie Na skróty.
Czeska piosenkarka chętnie wstawia zdjęcia całej sylwetki, przez co spotyka się czasami z krytyką ze strony złośliwych internautów. Farna otwarcie wyznała, że przez ostatnie lata mierzyła się z "body shamingiem", co można zdefiniować jako poniżanie, zawstydzanie czy ośmieszanie kogoś z powodu jego wyglądu.
O drodze do zaakceptowania siebie wokalistka opowiedziała w wywiadzie dla radia Newonce. Zdaniem Farny kluczowym faktorem w procesie była ciąża, dzięki której doceniła wytrzymałość swojego ciała:
Moje ciało uświadomiło mi, że jest niesamowite, przez to co daje radę znieść. Przyroda stworzyło coś, co nam służy codziennie, mamy to za darmo i fajnie to docenić. Przeprosiłam to swoje ciałko, które tak super mi służyło podczas ciąży, że kiedykolwiek w nie zwątpiłam przez to, że ktoś mi powiedział, że mam szersze biodra niż powinnam - oznajmiła w rozmowie.
Doceniacie jej szczerość?
Co mają wspólnego "Emily in Paris" i "Gierek"?