Ewa Gawryluk jest polską aktorką, która ukończyła Łódzką Szkołę Filmową. Od ponad 30 lat pracuje w zawodzie. Widzowie znają ją głównie z takich seriali jak "Pierwsza miłość" czy "Na wspólnej". W ostatnim wywiadzie Gawryluk przyznała wprost, że nie podoba jej się fakt, iż w dzisiejszych czasach to głównie celebryci i samozwańczy aktorzy dostają angaże w produkcjach. Jej zdaniem nie mają oni wymaganego wykształcenia, a ostatecznie dzięki popularności zabierają pracę zawodowym aktorom.
Dziś nie trzeba mieć skończonej szkoły teatralnej, żeby grać. Wystarczy być popularnym i mieć dobre zasięgi na Instagramie. Influencerzy i celebryci występują już nie tylko w serialach, ale też w spektaklach. Czy ktoś zatrudnia ich ze względu na ich talent? Czy to decyduje o tym, że dostają pracę? Nie sądzę. [..] Zabiera się nam chleb - mówi w wywiadzie do "Plejady".
Zdaniem Ewy Gawryluk w obecnych czasach talent i wykształcenie aktorskie jest zastępowane popularnością i znajomościami. Nie zwraca się już uwagi na to, że ktoś kilka lat studiował tą dziedzinę. Aktorka przyznaje, że w jej branży potrzebne są szczęście, uroda oraz temperament. Zaznacza jednak, że tego ostatniego nie należy mylić z chamstwem. Czyżby była to aluzja w stronę celebrytów?
Ewa Gawryluk o starzeniu się i medycynie estetycznej
56-letnia aktorka została zapytana również o podejście do swojego ciała i wyglądu. Gawryluk zasłynęła w polskiej kinematografii właśnie dzięki rolom amantek, jej uroda zdecydowani korzystnie wpłynęła na karierę aktorki, nadając jej miano skeksbomby. Zdradziła jednak, że nie zawsze tak było.
(...) Wcześniej nikt nie zwracał uwagi na moją urodę. W dzieciństwie byłam malutka i chudziutka. W szkole filmowej sporo przytyłam, bo zajadałam stres i moje warunki fizyczne diametralnie się zmieniły. Gdy odgrywaliśmy jakieś sceny na zajęciach, powierzano mi role charakterystyczne. Grałam więc matki, babki, ciotki i grubaski. Po studiach schudłam i okazało się, że mogę się podobać - przyznała w wywiadzie.
Dziś natomiast jest realistką, wie że uroda z wiekiem się zmienia, ale nie boi się tego. Uważa, że skoro aktor gra za pośrednictwem swojego ciała i twarzy to powinien o nie dbać. Gawryluk przyznaje wprost, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej i nie jest to dla niej nic niezwykłego. Stwierdza, że zabiegi odmładzające i upiększające są w dzisiejszych czasach na porządku dziennym i każdy kto uważa je za przydatne powinien z nich korzystać.
Dziś już chyba nikt się z tym nie kryje. Kliniki medycyny estetycznej są na każdym roku, nawet w mniejszych miastach. Wiele osób z nich korzysta. O kondycję skóry trzeba dbać, zwłaszcza w moim zawodzie - twierdzi Gawryluk.
A wy co o tym sądzicie?