Wczoraj w Teatrze Wielkim odbyła się uroczysta premiera filmu Antoniego Krauze Smoleńsk. Udział w niej wzięli między innymi prezydent Andrzej Duda, prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Beata Szydło, Antoni Macierewicz i kilka celebrytek.
Produkcji "wyjaśniającej" katastrofę smoleńska nie ma zamiaru oglądać Ewa Kopacz. Była premier twierdzi, że dla niej "historia Smoleńska nie miała końca 10 kwietnia". Kopacz wspomina, że będąc w Moskwie, była świadkiem rozpaczy wielu rodzin i nie chce odświeżać złych obrazów:
Nie wybieram się na film Smoleńsk. Dla mnie historia Smoleńska nie miała końca 10 kwietnia. Byłam potem w Moskwie, widziałam rozpacz rodzin, widziałam ofiary katastrofy. Trzeba mieć serce ze stali, żeby takie obrazki wymazać z pamięci. Nie chce tego odświeżać. Chcę mieć dobrą pamięć o ludziach, których szanowałam. Nie pozwolę nigdy nic złego o nich powiedzieć.