W kwietniu media poinformowały o śmierci Krzysztofa Krawczyka, a kondolencje dla jego rodziny płynęły z całego kraju. Niestety odejście artysty nie stało się dla bliskich spoiwem, lecz okazją do walki na oczach wszystkich. Po jednej stronie barykady stanęli Ewa Krawczyk i Andrzej Kosmala, po drugiej jego syn i Andrzej Lichtman.
Ewa Krawczyk i Krzysztof Krawczyk junior wymieniają ciosy już od kilku miesięcy. Syn piosenkarza wciąż walczy o to, co jego zdaniem należy mu się ze spadku po ojcu, a czego najwyraźniej odmawia mu żona zmarłego artysty. Po serii przykrości i wzajemnych oskarżeń sytuacja jednak nieco ucichła, a bliscy Krawczyka na jakiś czas zniknęli z czołówek portali plotkarskich.
Wygląda jednak na to, że nie na długo. Teraz rodzinny konflikt ma kolejną odsłonę, a poszło o ruch Ewy Krawczyk i jej prawników, którzy złożyli do Urzędu Patentowego wniosek o zastrzeżenie imienia i nazwiska zmarłego piosenkarza jako znaku towarowego. Pismo miało wpłynąć już trzy miesiące temu, ale kilka dni temu jego bieg zahamował kontrwniosek Krawczyka juniora, który apeluje o jego odwołanie.
Jak donosi "Fakt", powodem protestu juniora przeciw zastrzeżeniu personaliów ojca przez jego żonę jest fakt, że nosi przecież te same imię i nazwisko. Jak stwierdzono, może to naruszać jego prawa osobiste, a także majątkowe. Teraz urząd będzie miał miesiąc na odniesienie się do wniosku juniora, a Ewa, wbrew swoim planom, na razie musi obejść się smakiem.
Jeszcze inną kwestią jest to, jak wygląda wniosek wdowy po artyście i na jakich polach ma funkcjonować. Tabloid donosi, że dotyczy on m.in. wydawania płyt, książek czy artykułów odzieżowych, ale też organizacji i obsługi koncertów. Nie można wykluczyć, że ma to więc związek z debiutem juniora na Festiwalu Przebojów Weselnych w Mrągowie, gdzie zapewne zaśpiewa przeboje zmarłego ojca.
Dziennik informuje jednak, że syn Krawczyka nie musi się obawiać, bo wniosek Ewy Krawczyk nie powinien wpłynąć na to, czy junior będzie mógł wykonywać piosenki ojca na koncertach. Tak przynajmniej twierdzi ekspert, którego cytuje tabloid. Jeżeli więc Ewa chciała go powstrzymać przed zarabianiem na pamięci o ojcu, to może się rozczarować.
Ewentualna rejestracja znaku towarowego nie ma wpływu na możliwość wykonywania piosenek na koncertach. Warto też podkreślić, że prawo do znaku towarowego nie może służyć zakazaniu posługiwania się przez kogokolwiek jego imieniem i nazwiskiem - zapewnia w "Fakcie" Marcin Barański, prawnik z portalu Musicodex.
Jak ujawniono, były menadżer Krzysztofa seniora Andrzej Kosmala oraz jego prawnicy zostali poproszeni o komentarz, jednak nie udzielili żadnych dodatkowych informacji. Sama Ewa natomiast po prostu odmówiła.
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!