Na początku kwietnia zmarł Krzysztof Krawczyk. Artysta zachorował na Covid, jednak bezpośrednią przyczyną śmierci były choroby współistniejące, m.in. cukrzyca. Niedawno okazało się, że zmagał się również z chorobą Parkinsona.
Przypomnijmy: Ewa Krawczyka ujawnia w książce, że Krzysztof miał parkinsona. "Zauważyłam, że nim rzuca i upadł na podłogę"
Muzyk pozostawił w rozpaczy bliskich, w tym ukochaną żonę, Ewę Krawczyk. Małżeństwem byli przez 36 lat. Krawczyk nieraz w wywiadach mówił, że Ewa była miłością jego życia. Do ostatniej chwili byli niemal nierozłączni.
Od śmierci Krzysztofa minęło już kilka miesięcy, ale cierpienie Ewy Krawczyk nie mija. W miniony weekend wdowa przyjechała na Festiwal w Opolu, gdzie jeden z koncertów poświęcono właśnie Krawczykowi. Z widowni oglądała występy artystów śpiewających piosenki jej ukochanego męża i nie mogła powstrzymać łez.
Krawczykowa ujawnia, że aby przetrwać ten trudny czas, wspomaga się farmakologią.
Chyba nie muszę tego mówić, bo wszyscy się domyślają... Biorę tabletki, mam wsparcie lekarzy. Bez tego, bez tej pomocy bym sobie nie poradziła. Byliśmy z Krzysztofem przez tyle lat razem... - wyznaje w rozmowie z Super Expressem.
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!