Kolejny już tydzień z obozu najbliższych osób Krzysztofa Krawczyka docierają do nas zasmucające informacje na temat targających jego rodziną konfliktów. W centrum medialnej burzy znalazł się Krzysztof Krawczyk Junior - 47-letni syn zmarłego artysty, który walczy ponoć teraz o dach nad głową. Zdaniem niektórych, jak chociażby Mariana Lichtmana, sytuację tę w znacznym stopniu mogłaby poprawić dobra wola wdowy po Krzysztofie - Ewy Krawczyk. Pogrążona w żałobie 61-latka wreszcie postanowiła odpowiedzieć na stawiane jej na łamach tabloidów zarzuty.
Chciałabym w spokoju przeżywać swoją żałobę. Proszę o chociaż tydzień spokoju. Mój mąż w niebie płacze, widząc, co się dzieje. Moje serce jest otwarte dla Krzysia juniora. Kilka dni temu przypadkowo spotkaliśmy się przy grobie Krzysztofa. Rozmawialiśmy życzliwie. Mam nadzieję, że ta rozmowa przerodzi się w coś dobrego. Tego chciałby mój mąż. Teraz czekam na gest i telefon ze strony Krzysztofa juniora. Nie powinien słuchać złych doradców - mówi Ewa Krawczyk w najnowszym odcinku programu Alarm!, który zostanie wyemitowany na antenie TVP1 w piątek o 20:10.
Jednym z tych "złych doradców" zdaniem wdowy jest najpewniej kompozytor Krzysztof Cwynar, który w udzielonej Faktowi wypowiedzi rozgadał się na temat rzekomo fatalnej kondycji relacji macochy z pasierbem.
[Junior] jest chory, cierpi m.in. na padaczkę od czasu wypadku samochodowego, w którym został ranny. Ten wypadek spowodował w 1988 roku Krzysztof Krawczyk senior. W otoczeniu jego zmarłego ojca nie ma z kim rozmawiać. Z pewnością nie może też już dłużej być "na pasku macochy" (tu mowa rzecz jasna o Ewie Krawczyk - przyp. red.). Pani Ewa chciała go skłonić, żeby nie korzystał z usług adwokatów. Ale ja się zaparłem, nie ma już mowy o żadnych rozmowach po dobroci - powiedział w rozmowie z Faktem muzyk, który niejako zaopiekował się Krzysztofem Juniorem.
Zdaniem Cwynara 47-letni syn Krzysztofa Krawczyka stara się obecnie o mieszkanie komunalne. Do momentu jego przyznania musi jednak żyć w fatalnych warunkach, bez szans na wsparcie ze strony rodziny.
Młody mieszka na zmianę albo w Zgierzu, albo w Łodzi. W Łodzi jest zameldowany, ale w tym 2-pokojowym, 40-metrowym mieszkaniu żyje też jego wuj Andrzej, żona wuja, a także ich syn i pies. I dają juniorowi do zrozumienia, że on lada moment będzie stamtąd wyrzucony.
Na dokładkę Cwynar twierdzi, że Krzysztof Junior nie został dopuszczony do trumny ojca podczas pogrzebu. Życzyła sobie tego ponoć jego macocha. W efekcie Junior mógł pożegnać się z rodzicem ponoć dopiero kilka dni po pogrzebie, gdy sam przyszedł na cmentarz i to wówczas miał spotkać przy grobie Ewę.