Po tym, jak Ewa Minge odniosła się do szokujących wspomnień króliczków Playboya, twierdząc, że "nie wyglądają jak ofiary", głos zabrała naczelna instagramowa aktywistka RP, Maja Staśko. Influencerka zrobiła projektantce mały wykład dotyczący "victim blamingu".
Zobacz też: Maja Staśko odpowiada Ewie Minge po wpisie o "króliczkach Playboya": "TO NIE STRÓJ GWAŁCI"
Dlaczego bardziej szokujący jest strój kobiet niż przemoc seksualna wobec nich, do której to sprawy autorka się cały czas odnosi? (...) Ofiara przemocy nie ma jednego stroju. Może mieć krótką spódniczkę, spodnie, piżamę, być naga, kurtkę, długi płaszcz, dresy, sukienkę... To nie strój gwałci. Gwałci gwałciciel - podkreśliła.
Minge nie pozostała jej dłużna i właśnie odpowiedziała w facebookowym wpisie. Stwierdziła, że młodsza koleżanka najwyraźniej nie zrozumiała jej słów oraz intencji.
Szanowna pani Staśko, czytanie ze zrozumieniem pomaga uniknąć podnoszącego się ciśnienia. Mój post nie wytykał ofiarom przemocy noszenia krótkich spódniczek. Ba, podkreślałam solidaryzowanie z ofiarami przemocy wszelakiej. Podkreśliłam moje doświadczenie w tym temacie i walkę z nim. Ten post dotyczył świadomego wchodzenia do burdelu (nazwijmy rzeczy po imieniu) i płaczu po zamknięciu tego burdelu, że było tam ohydnie. Z tego akurat swoistego domu dla królików wyjście było dobrowolne, a dostać się można tylko było przechodząc ciężki, wieloetapowy casting. Nikt nie łapał, nie wiązał i nie obiecywał klasztornych manier - pisze Minge.
Projektantka między słowami zarzuciła też aktywistce "atencyjność"...
Uważam, jako osoba sporo starsza od pani, że różowe pompony w tyłku są słabym atrybutem dla kobiety i choć nigdy nie napisałam, że są przyzwoleniem do gwałtu, to gwarantuję, jako osoba zajmująca się wizerunkami osób z pierwszych szeregów min. dyplomacji, że taki wizerunek nas kobiet nie buduje. I o tym mniej więcej był ten wpis... Szanujmy siebie, jeżeli chcemy żeby ktoś nas szanował. Mniej emocji proponuję dla poklasku, a zwyczajnej logiki, która może zwróci uwagę młodych kobiet, co jest ich prawdziwą siłą, a co słabością. Pompon uważam za słabość - dodaje.
Zgadzacie się z Minge?