Trwa ładowanie...
Przejdź na
Kokosimo
Kokosimo
|
aktualizacja

Ewa Minge komentuje traumatyczne wyznania "króliczków Playboya": "Jeżeli chcemy, aby nas szanowano, szanujmy wpierw SAME SIEBIE"

130
Podziel się:

"Nie wyglądają na ofiary przemocy. Mogę się mylić oczywiście" - ocenia Ewa Minge, odnosząc się do słów kolejnego skrzywdzonego przez Hugh Hefnera "króliczka Playboya".

Ewa Minge komentuje traumatyczne wyznania "króliczków Playboya": "Jeżeli chcemy, aby nas szanowano, szanujmy wpierw SAME SIEBIE"
Ewa Minge komentuje traumatyczne wyznania "króliczków" Playboya (AKPA, Instagram)

Ewa Minge dość regularnie zabiera głos w "debacie" na temat polskiego show biznesu. Jako stała bywalczyni kolumn towarzyskich projektantka notorycznie dostarcza serwisom plotkarskim powodów do pisania na swój temat. 54-latka nie boi się angażować w kolejne dramy. Wręcz przeciwnie...

Działalność Ewy została niedawno doceniona przez Telewizję Polską. Kreatorka mody została mianowana jedną z "twarzy" TVP Kobieta. Gdy zarzucono jej, że współpracuje z kanałem utrwalającym szkodliwe stereotypy, Minge tłumaczyła się, że "nie zna się na polityce i znać się nie chce".

Zobacz także: Ewa Minge o projekcie w TVP Kobieta: "Jestem osobą apolityczną"

Teraz Minge postanowiła odnieść się do traumatycznych wyznań kolejnego "króliczka Playboya", który przed laty miał zostać skrzywdzony przez Hugh Hefnera. Projektantka opublikowała na Instagramie obszerny post, w którym stwierdziła, że kobiety pracujące dla słynnego erotomana same zgotowały sobie swój los.

Czytam co jakiś czas o biednych, wykorzystywanych kobietach czy też raczej króliczkach - zaczęła swój wywód. One i ten dewiant Hugh Hefner. Zmuszane, upokarzane, nieszczęśliwe. Nie wyglądają, mówiąc szczerze, na licznych zdjęciach, jakie można znaleźć w sieci, na ofiary przemocy. Mogę się mylić oczywiście.

To, że facet nieźle się bawił kobietami jak lalkami w sklepie z zabawkami, jest oczywiste, ale te lalki były, jak widać na pierwszej z brzegu fotografii, raczej dumne z roli, jaką im wyznaczył.

W dalszej części wpisu Minge wróciła pamięcią do czasów, gdy w Warszawie organizowane były "prestiżowe" imprezy Playboya, na których roiło się od roznegliżowanych hostess.

Żyję na tyle długo, że doskonale pamiętam szokujące dla mnie sceny, kiedy to dziewczyny na niebotycznych szpilkach paradowały z pomponem w tyłku i uszami królika na prestiżowych imprezach organizowanych przez miesięcznik Playboya. U nas w stolicy były to jedne z bardziej pożądanych imprez, a ich różowa oprawa stanowiła szczyt marzeń dla młodych dziewczyn.

Minge nie ukrywa, że - wbrew swojemu sumieniu - sama sędziowała w wyborach miss, które przywodziły jej na myśl "targ niewolników".

Jako osoba od zawsze nierozumiejąca prezentowania się kobiet na jarmarkach, nieprzekonana do wszelkich wyborów miss, w których czasem jako jurorka uczestniczyłam (a powinnam zgodnie z sumieniem odmawiać), czułam zażenowanie z powodu dobrowolnego, pełnego dumy eksponowania wdzięków w oprawie jakby rodem z targu niewolników.

Ale czy niewolnik wdzięczy się do publiczności i szeroko otwiera błyszczące oczy i ciało? Jestem całym sercem za piętnowaniem naruszania godności kobiet. Z powodu m.in. wykonywanego zawodu, pracy z modelkami, uczestnictwa w licznych imprezach modowych na całym świecie sporo widziałam. Czasem tak dużo, że byłam zmuszona zmierzyć się ze złem w najczystszej postaci.

Minge zastanawia się, czemu niektóre ofiary (jej zdaniem) świadomie kuszą los i doprowadzają do niebezpiecznych sytuacji.

Kiedy czytam zwierzenia niektórych kobiet z bardzo potrzebnego ruchu "me too", zastanawiam się, dlaczego mają pretensje do mężczyzny, przyjmując jego zaproszenie do jego pokoju hotelowego, gdzie w godzinach nocnych mają omawiać rolę w jego filmie? Trochę dziwne i dla mnie jednoznaczne miejsce, dalekie od gabinetu szefa, a co za tym idzie - oczywiste w swoim zamiarze. Idziesz i dziwisz się, że facet wita cię w szlafroku, ale wchodzisz dalej. Później przeżywasz szok, że on ten szlafrok chce zrzucić i zapodać ci swój cennik.

Jeżeli chcemy, aby nas szanowano, szanujmy wpierw same siebie. Są oczywiście prawdziwi mordercy kobiecej godności, ale o tym innym razem - dodała na koniec.

Zgadzacie się z nią?

Zobacz także: Kto jest matką Mai Bohosiewicz i najgorsza scena w nowym filmie Vegi
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(130)
WYRÓŻNIONE
Mario
3 lata temu
"Jeżeli chcemy, aby nas szanowano, szanujmy wpierw SAME SIEBIE", jedno z najmądrzejszych zdań jakie usłyszałem bądź przeczytałem.
Brawo
3 lata temu
Ewa ma rację i bardzo zgrabnie i logicznie to uzasadniła.
Aledis
3 lata temu
W punkt :)
Alex
3 lata temu
Tu akurat ma rację. Dobrze powiedziała.
Wnioski
3 lata temu
Brak szacunku do siebie to nie jest obiektywny fakt, ale subiektywna opinia danej osoby. Dla jednej dziewczyny brak szacunku to będzie pokazanie dekoltu, mocny makijaż (internautki piszące brednie na temat Viki Gabor), czy mini spódniczka, a dla innej brak szacunku to nie będą nawet całkiem nagie zdjęcia czy występowanie w porno. Tak naprawdę (już obiektywnie) to brak szacunku dla siebie to ZŁE ZACHOWANIE WOBEC INNYCH. To jest prawdziwy brak szacunku. Jak ty nie szanujesz innych, to inni ciebie nie szanują. Skoro one się godziły z własnej na seks z nim za pieniądze czy inne korzyści majątkowe, to on był winien w POŁOWIE bo na to pozwalał (tak samo jak szef pozwala swojej sekretarce awansować w zamian za seks) i tak samo one były w POŁOWIE winne.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (130)
Magda
3 lata temu
Żadna z tych pań nie stwierdziła że była gwalcona. Każda jedna wiedziała na co się pisze. Życie w luksusie od tak nie przychodzi. Jedni wolą zapracować na to ciężką pracą a inni..dupą. A po śmierci sponsora nagle wszystkie biadolą w mediach jak to im było źle i niedobrze w życiu. A wcześniej jak pieniądze widziały to siedziały cicho. Same z siebie zrobiły panie lekkich obyczajów.
Katia
3 lata temu
Ja bym wyborów mis nie nazwała targiem niewolników tylko końskim targiem . Stado klaczy na wybiegu.Ona ma nóżki jak Kasztanka marszałka. Ichacha
Katia
3 lata temu
Oczywiście, że tak największymi wroginiami kobiecej godności i kobiecych praw są kobiety, którym się wydaje, że z powodu ładnego tyłka mogą więcej,niestety drogie Panie podróż do pokoju hotelowego szefa to podróż pod szlafrok sponsora. Sprzedają się, uczą swoje córki, że kobieta musi siedzieć cicho i cierpieć, usiłują narzucić chore schematy jakiejś religii którą"wyznają" lub nie, i w tym zakresie niestety bardzo niewiele różni się Godek od Lempart wstyd i ohyda.
czytelnik
3 lata temu
twarz a:la manekin, chyba jest uzależniona od cierpienia jakie trzeba przeżyć po operacji plastycznej, tylko niech nie wstawia bajek że to były operacje ratujące życie
Hanna
3 lata temu
Za mało wiemy o tych dziewczynach. Ja im wspokczune
Figa
3 lata temu
Być może te młode dziewczyny Hefner i spółka zwabił oszukał i uwięził. A potem traktował jak seksualny niewolnice. Nie można oceniać ofiary przemocy że na nią zasługuje. Bo nawet jeśli chodzę w mini i dekolcie to nie znaczy że można mnie zgwlacic
tylewtemacie
3 lata temu
Jedni mają morale, inni pozbawieni. Ono mówi, że do pokoju hotelowego nie idziesz na omawianie czegokolwiek związanego z pracą. Króliki były warte swego szlafrokowego playboya, on ich. Ten sam poziom moralny.
Bruno
3 lata temu
Pani Ewo --pani nieustannie ,wtrąca sie w nie swoje sprawy !!Targi niewlników??/ to pani od kilku lat notorycznie podsyła nam swoje zdjęcia, na których -- za każdym razem wygląda pani inaczej, nawet obdarza nas pani zdjęciem w bikini, dziesiętny raz z kolei ( tym samym !!!)Kobiety Hefnera, były piękne( w odróżnieniu od pani !!!)i były przy nim dobrowolnie !!A panią, pan Hefner na pewno, nie byłby zainteresowany !!!! Nie mogłaby sie pani sprawdzić jako niewolnica !!!!
Ydyduu
3 lata temu
Co to znaczy wpierw?
myślę
3 lata temu
Sama prawda .
czas
3 lata temu
popieram
Borgu
3 lata temu
Prostytułowały się panny za korzyści i pieniądze. Teraz płaczą też za pieniądze.
Ciekawa
3 lata temu
A jak przyjaciółka Rozenek podoba się w filmie Vegi? Szanuje się
lajk
3 lata temu
myślę że kobieta coś tam wie
...
Następna strona