Ewa Minge od wielu lat angażuje się w różne akcje społeczne i charytatywne. Oprócz licznych sukcesów zawodowych, o których głośno było zarówno w kraju, jak i poza jego granicami, projektantka założyła fundację Black Butterflies i coraz częściej zabiera głos w słusznej sprawie. Swoimi przemyśleniami Minge dzieli się na Instagramie, gdzie raczy ponad 105 tysięcy fanów kolejnymi refleksyjnymi postami.
Nie ma wątpliwości, że Ewa Minge jest wyjątkowo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie chętnie komentuje bieżące wydarzenia w Polsce i na świecie. Minge nie boi się otwarcie krytykować rodzimych celebrytów oraz odnosić do najgłośniejszych medialnych afer. Co ciekawe, jeszcze niedawno sama była bohaterką jednej z nich, jednak od tego czasu ona i Michał Figurski zdążyli już sobie wybaczyć.
Ostatnio tematem numer jeden w światowych mediach są pożary w Australii, które strawiły aż osiem milionów hektarów buszu, w wyniku czego zginęło pół miliarda zwierząt. Ogień strawił też ponad tysiąc domów, a śmierć poniosło 25 osób. Nic zatem dziwnego, że kolejnym tematem, który poruszyła projektantka, stała się właśnie ekologia.
"Kto z nas w dzieciństwie nie marzył, by przytulić się do Misia Koala? Symbol Australii, obok kangura, którego torba także inspirowała naszą dziecięcą wyobraźnię. Zainspirujmy się i tym razem. Wspólnie na ratunek światu, który płonie. Każdy z nas wspierając wiele akcji na rzecz walki z żywiołem w Australii może stać się opiekunem takiego misia, więcej, może uratować mu życie, pomóc w odzyskaniu zdrowia. Przerażająca wizja zagłady świata, który ginie od dawna na naszych oczach" - czytamy na profilu Ewy.
Zobacz też: Zaadoptuj koalę! Gwiazdy odpowiadają na pożary w Australii: Zawiałow, Korwin Piotrowska, Organek...
Zmiany zawsze trzeba jednak zacząć od siebie, dlatego projektantka zrezygnowała z noszenia naturalnych futer i częstych podróży swoim Ferrari. Przyznała też, że jej marka będzie teraz produkować ubrania z materiałów biodegradowalnych.
"Osobiście trzymam w garażu ostatnio moje V12, mając autentycznie wyrzuty sumienia z powodu głupoty i braku wyobraźni, która czasami mną włada. Moja marka od kilku sezonów nie produkuje niczego z futer naturalnych, poszukujemy cały czas technologii biodegradowalnych i już we wrześniu przedstawimy na świecie kolekcje z takich surowców. (...) Przekładając od kilku lat futra w mojej szafie (tak, mam, byłam idiotką) czuję, jakbym ukrywała morderstwo. Nie wyobrażam sobie obecnie nosić jakiekolwiek zwłoki na sobie" - przyznaje.
W opublikowanym wpisie Minge podaje też inne przykłady zmian, jakie zaszły w jej życiu w imię walki o środowisko. Zachęciła też do tego samego swoich obserwujących.
"Ograniczyłam także spożywanie mięsa i kupowanie jednorazowych opakowań, zwłaszcza tych które zalegają latami na wysypiskach. Jest jeszcze dużo do zrobienia na moim własnymi podwórku. Dzisiaj Australia, jutro... oby nic" - zakończyła.
Doceniacie jej gest?