Ewa Minge wypoczywa obecnie na Sycylii we Włoszech, gdzie zażywa kąpieli słonecznych i nie tylko. W niedzielę projektantka opublikowała w mediach społecznościowych nagranie, na którym możemy zobaczyć, jak celebrytka podryguje w skąpym, czarnym kostiumie kąpielowym, eksponując przy tym swoją zabójczą sylwetkę.
Wspomniany filmik Minge opatrzyła refleksyjnym wpisem, za pośrednictwem którego odniosła się do niepochlebnych komentarzy, które pojawiły się niedawno pod jej publikacjami z wakacji. Wypowiedzi internautów skłoniły 56-latkę do publicznego poruszenia tematu cielesności.
Ostatnio wrzuciłam tu zdjęcie w stroju plażowym i pojawiły się dziwne komentarze. Szczęśliwie w niedużej ilości: "Pani Ewo, po co to? Pani akurat nie musi", "Po co ta golizna…? Pani ma inne walory" itp. Oczywiście, że nie muszę, oczywiście że posiadam dużo ważniejsze i mocniejsze atrybuty jak ciało, ale to także posiadam i choć nie jest doskonałe, to je lubię. Dlaczego? Bo jest moje, jakie by nie było. [...] - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Minge podryguje w kostiumie kąpielowym i rozprawia o cielesności
Ewa zaznaczyła, że choć "kocha cieszyć się życiem", to zbyteczne wydaje jej się eksponowanie własnej majętności. Jak sama wspomniała, kluczowe jest dbanie o "wewnętrzne dziecko".
Kocham cieszyć się życiem z poziomu chodnika bez potrzeby podnoszenia żagli na jachcie i wymachiwania torebką za milion. Sama sobie jestem sterem, żaglem i okrętem i błogosławię czas kiedy ktoś razem ze mną dmucha w nasz wspólny żagiel czy lepi bałwana. Dopóki mieszka w nas dziecko, dopóty jesteśmy młodzi - dodała.
Refleksyjny wpis projektantka zakończyła konkluzją, według której publikowanie zdjęć w kostiumach kąpielowych nie jest niczym nieprzyzwoitym, a wręcz przeciwnie. Często bywa to oznaką entuzjastycznego usposobienia.
Nie widzę nic nieprzyzwoitego w pokazywaniu zdjęć z plaży. Nieprzyzwoite to jest pozwolić uśmiercić się za życia nie walcząc o siebie każdego dnia tak jakby to był ostatni, nie, pierwszy dzień świata, bo początek jest najważniejszy! - podsumowała.