Pod koniec ubiegłego roku media niemal codziennie rozpisywały się o Paulinie Smaszcz, która ochoczo raczyła świat kolejnymi wywodami na temat Macieja Kurzajewskiego. W pewnym momencie "kobieta petarda" na chwilę zapomniała jednak o byłym mężu i wdała się w pamiętny konflikt z Izabelą Janachowską. Przypomnijmy, że ekspertka od ślubów w jednym z wywiadów subtelnie skomentowała medialne poczynania Smaszcz, czego celebrytka zainteresowana nie pozostawiła bez odpowiedzi. W podcaście Anny Zejdler "kobieta petarda" otwarcie zaatakowała Janachowską, mówiąc na przykład, że ta "strzeliła sobie dzidziusia" z mężem-milionerem i sugerując, jakoby Krzysztof Jabłoński miał zostawić dla niej żonę.
Zobacz również: Paulina Smaszcz nie odpuszcza i znów uderza w Izabelę Janachowską: "Wystawiła TATĘ-DZIADKA, żeby stanął w jej obronie"
Ewa Minge komentuje konflikt na linii Smaszcz-Janachowska
Czas pokazał, że ostry komentarz Pauliny Smaszcz był zaledwie początkiem medialnej burzy. Izabela Janachowska nie pozostała bowiem dłużna byłej żonie Macieja Kurzajewskiego i opublikowała w sieci wymienione z celebrytką prywatne wiadomości, rozpoczynając tym samym wojnę na screeny, instagramowe wpisy i oświadczenia. Gdy zaś "kobieta petarda" posądziła Izę o "rolowanie męża finansowo", do dyskusji włączył się nawet Krzysztof Jabłoński, który zagroził Smaszcz prawnikami. Na temat sporu celebrytek wypowiedziało się wówczas także kilka osób ze świata show biznesu - w gronie tym znalazła się na przykład Ewa Minge. Projektantka otwarcie stanęła wówczas w obronie Janachowskiej i Jabłońskiego, zapewniając m.in., że milioner nie porzucił żony dla obecnej ukochanej.
Ostatnio Ewa Minge ponownie zabrała głos na temat pamiętnego konfliktu na linii Smaszcz-Janachowska. We wtorek projektantka pojawiła się na premierze książki Joanny Racewicz i wówczas udzieliła wywiadu reporterce Jastrząb Post. Podczas rozmowy celebrytkę zapytano, czy Paulina Smaszcz kontaktowała się z nią po tym, jak publicznie stanęła po stronie Janachowskiej i Jabłońskiego. Projektantka zdradziła, że nie miała ostatnio okazji rozmawiać z "kobietą petardą", lecz zapewniła, że darzy celebrytkę ogromną sympatią. Jednocześnie po raz kolejny postanowiła publicznie okazać wsparcie Janachowskiej i jej mężowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Ewa Minge komentuje atak Pauliny Smaszcz na Izabelę Janachowską: "ZNAM POPRZEDNIĄ ŻONĘ KRZYSZTOFA..."
W rozmowie z Jastrząb Post Minge podkreśliła, że lubi i wspiera Paulinę Smaszcz oraz doświadczyła z jej strony "samego dobra". Projektantka wspomniała o sytuacji, kiedy to "kobieta petarda" bez wahania zgodziła się poprowadzić imprezę jej fundacji, nie oczekując w zamian żadnego wynagrodzenia.
Nie wiem, co się stało. Nie chcę dochodzić, co się wydarzyło. Może miała jakieś złe informacje, może jakiś impuls zadziałał (...). Wiem, że jak serce pęka z różnych powodów i w środku w nas ta cała wiedza, którą mamy, eksploduje, to człowiek czasami trochę za bardzo szeroko pójdzie - oceniła.
Ewa Minge o małżeństwie Janachowskiej i Jabłońskiego. Nie szczędziła im ciepłych słów
W dalszej części rozmowy z reporterką serwisu Minge podkreśliła, że od przeszło 20 lat zna Krzysztofa Jabłońskiego i doskonale wie, w jakich okolicznościach skończyło się jego poprzednie małżeństwo.
Ja nie wiem, jak było w małżeństwie Pauliny, bo aż tak się nie znamy (....) Ale znam Krzysztofa Jabłońskiego (...). Znam go, jak jeszcze był mężem mojej koleżanki, poprzedniczki Izy. Na pewno w tym małżeństwie nikt nikogo nie zdradził, nie pobił, nikt nikomu nie zrobił krzywdy - zapewniła.
W najnowszym wywiadzie projektantka poświęciła również kilka słów małżeństwu Jabłońskiego z Izabelą Janachowską. Minge postanowiła najwidoczniej odnieść się do komentarzy Smaszcz, w których ta zarzucała ekspertce od ślubów finansowe wykorzystywanie męża. Celebrytka podkreśliła, że Janachowska z powodzeniem mogłaby wieść beztroskie życie, nieustannie wylegując się na wakacjach, a jednak zamiast tego pracuje i rozwija własny biznes.
(...) Jeżeli ktoś zarzuca Izie, że ona sobie dorobiła dziecko do bankomatu, i tak dalej, Iza prowadzi bardzo prężny biznes, była osobą znaną, zarabiała niezłe pieniądze, że wykorzystała męża, który ją wspiera i pomaga, że otworzyła biznes ślubny. Dobrze, mogła leżeć na wyspach na Karaibach, opalać się, nic nie robić, przeglądać portale plotkarskie i pędzić fantastyczne przy nim życie. Ona pracuje i jestem przekonana, że dzisiaj Iza mogłaby za swoje pieniądze zabrać Krzysztofa hen, daleko, (...) kupić mu torebkę - stwierdziła.
W rozmowie Minge zdradziła także, że mocno trzyma kciuki za Janachowską i Jabłońskiego i zabierając głos w konflikcie, chciała jedynie stanąć w obronie przyjaciół.
Miło z jej strony?