Kreacja Małgorzaty Tomaszewskiej z festiwalu w Opolu była szeroko komentowana w sieci, a cześć internautów zauważyła, że sukienka jest bardzo podobna do tej, którą miała na sobie Małgorzata Rozenek na swoim ślubie. Wszystkie wątpliwości postanowiła rozwiać Ewa Minge, która "wyoutowała" się jako autorka projektu. Jak twierdzi Minge, nie ma nic dziwnego w tym, że jej sukienki są do siebie podobne...
I o to w modzie i marce chodzi właśnie, żeby mieć własny styl. Po wczorajszym festiwalu w Opolu rozgorzała dyskusja w internecie, ze @malgorzata__tomaszewska miała skopiowaną sukienkę ślubną od @m_rozenek. Hmmm faktycznie łudząco podobny styl, choć jednak różne. Szczęśliwie nie była to kopia, a ręka tej samej projektantki, moja. Na tym właśnie polega urok własnego DNA u projektanta, że trzyma się swoich kultowych modeli, traktując je jako rdzeń marki. Tak działają największe domy mody na świecie - napisała Ewa Minge.
Moje ulubione syreny towarzyszą mi od zawsze i latami je prezentuję w rożnej odsłonie. Ostatnio nawet kilka osób podesłało mi łudząco podobną do mojej sukienkę innej projektantki, ale podobno w modzie wszystko już było, więc nie wytoczyłam afery. Na rynku jestem od 35 lat, a to kawał czasu i mam tę przyjemność, że nigdy nikogo nie kopiowałam... Chyba, że jak teraz...samą siebie. Suknia była prezentowana kawałek czasu temu tu na Instagramie i przyznam, ze bardzo ją lubię, jak i te Gosi czy pozostałe z paryskich wybiegów. Pięknie prezentowała także jedną z nich Cheryl Cole - dodała projektantka.
Przekonała Was?