Ewa Minge poza byciem projektantką świetnie odnajduje się również w roli instagramowej komentatorki. 56-latka ochoczo zabiera głos na chodliwe tematy z zakresu świata show biznesu i nie tylko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Minge udzieliła wywiadu, w którym nazwała feminizm "głupotą"
Ewie Minge zdarza się także raz na jakiś czas udzielić wywiadu. Ostatnio tak jak większość celebrytów skusiła się na pogawędkę z Żurnalistą. W niedzielę oboje wrzucili na Instagram wideo z fragmentem rozmowy. Na nagraniu możemy usłyszeć, jak projektantka wypowiada się na temat feminizmu. Co ciekawe, daje do zrozumienia, że według niej to zjawisko właściwie... nie istnieje.
Ja uważam, że feminizm to jest jakaś totalna głupota - zaczyna i tłumaczy:
Bo jak świat światem kobiety rządziły tym światem. Byłyśmy szyją niejednej głowy i to mądrą szyją. Uważam, że pozbywamy się ogromnego pierwiastka kobiecości.
W dalszej części Ewa bazując na swoich życiowych doświadczeniach stwierdza:
Uważam, że ja nigdy nie odczułam w żaden sposób tego, że jestem kobietą i jestem w czymś gorsza. Mało tego, jeżeli kiedykolwiek gdzieś tam coś się tliło i coś się działo, to potrafiłam taką ripostę dać, tak się zaprezentować w ciągu trzech pierwszych minut, że pan siadał i nie było żadnej dyskusji - dowiadujemy się.
Internauci oburzeni słowami Ewy Minge
Słowa celebrytki spotkały się z żywymi reakcjami ze strony obserwatorów. Znaczna większość zdawała się być rozczarowana jej opinią na temat feminizmu.
Omg! Aż trudno mi uwierzyć w to, co słyszę. W feminizmie chodzi o utrzymanie (a raczej wywalczenie) równości płci pod względem politycznym, ekonomicznym, osobistym czy społecznym. Niestety wiele osób, w tym jak widać i Pani Ewa, kompletnie nie rozumie istoty feminizmu, sprowadzając go do odebrania sobie pierwiastka kobiecości;
Głupotą jest mówienie, że feminizm to głupota. Pani Minge ma charakter i sobie poradzi, a miliony kobiet nie;
Co za kocopoły. Czyli jeśli ja czegoś nie doświadczyłam, to tego nie ma? Aha. Doprawdy paradne;
Tak się zachowują ludzie uprzywilejowani. Coś strasznego;
Gdyby nie feminizm to mogłaby co najwyżej sobie projektować, gdzie poukłada w kuchni garnki a gdzie talerze;
A to skoro Pani tak uważa i umie się Pani zaprezentować w 3 minuty, to faktycznie... Wie Pani, co to jest w ogóle równość płci? Czy jeśli nie odczuła Pani przemocy w związku, to ona nie istnieje? Zawsze należy myśleć samodzielnie i nie popadać w skrajności, ale nazwanie feminizmu totalną głupotą jest totalną głupotą - grzmią internauci.
Na ostatni z komentarzy Minge zdecydowała się obszerniej odpowiedzieć.
Doświadczyłam przemocy w związku i to grubej. Nie miała ona nic wspólnego z płcią, a moją naiwnością i faktem, że trafiłam na bestię. Bestia może być tak samo mężczyzną jak i kobietą. Proszę posłuchać wywiadu i będzie to jaśniejsze co mówię - wyjaśnia.
Myślicie, że jej tłumaczenia usatysfakcjonują fanów?
Przypominamy: Natchniona Agnieszka Kaczorowska powraca ze złotymi myślami: "Feminizm UMNIEJSZA mężczyznom"