Ewa Minge słynie z tego, że nie boi się mówić, co myśli. Wielokrotnie komentowała już rozmaite afery w show biznesie i oceniała zachowanie celebrytów, nie zważając na to, czy narazi się komuś z "branży".
Zobacz: Ewa Minge UDERZA w Barona: "Uprawia marketing przy okazji seksu. NIE PROBLEM GO POZYSKAĆ"
Swój najnowszy post na Instagramie Minge zaczyna od tematu włosów, by zgrabnie przejść do głośnego w ostatnich dniach wątku celebrytek, które zakładają własne marki modowe.
Przypomnijmy: Małgorzata Rozenek startuje z własną KOLEKCJĄ UBRAŃ: "Nikt mi nie powie, że to nie jest SZTOS" (ZDJĘCIA)
Siwe, srebrne (...) przetestowałam wszystkie metody rozjaśniania, przedłużania, systemów itp. (...) W końcu ostatnio co druga celebrytka jest projektantką mody, więc może ja przerzucę się na fryzjerstwo? - wbija szpilę Minge.
Projektantka zapowiada "połączenie sił" z platformą sprzedaży internetowej, aby wspierać dobre polskie marki, projektantów i producentów. Zależy jej na tym, aby promować tych, którzy nie mają takich zasięgów jak celebrytki, a ich "doskonały produkt ginie przygnieciony stertą świetnie podanych śmieci".
Pokażemy wam wkrótce, co jest dobre, uczciwe, własne, polskie. Kogo warto i dlaczego kupić. (...) Afery "markowych" zakupów z chińskich platform, przyklejania do cudzych projektów własnych marek, dziwne ruchy marketingowe ubierane w kłamstwo twórcze i jakościowe, przerażają.
Moda, to nie masa, moda to nie kawałek gaci czy jedna marynarka. Moda, to lata ciężkiej pracy, doświadczenie i własne DNA - podkreśla Minge.
Trudno nie odnieść wrażenia, że do napisania tego postu Ewę skłoniła ostatnia afera z marką odzieżową Małgorzaty Rozenek, ale zapewne również i wcześniejsze, np. słynna "afera metkowa" Jessiki Mercedes czy burza wokół ubrań sportowych od Julii Wieniawy.
Myślicie, że "projektantki mody" z celebryckiego światka obrażą się za ten wpis?