Medialna telenowela z Danielem Martyniukiem i Eweliną z Russocic w rolach głównych zdaje się nie mieć końca. Po rozwodzie z matką swojej córki naczelny polski patocelebryta zaczął jeszcze częściej gościć w mediach, a w konflikt (byłych już) małżonków włączyła się też krewka Danuta "pozamykajcie te mordy" Martyniuk, która honorowo utytułowała byłą synową "z*sraną g*wniarą".
Zobacz: Zirytowana Danuta Martyniuk odbiera od kuriera prezenty ODESŁANE przez Ewelinę z Russocic (ZDJĘCIA)
Rozwód Daniela Martyniuka nieoczekiwanie urósł do rangi ogromnego wydarzenia. W końcu w konflikt Danuty i jej syna z Eweliną z Russocic włączył się nawet sam Zenek, który zasugerował, że zwrot prezentów od byłych teściów mógł być ustawką na potrzeby mediów. Słynny wodzirej i jego żona nie kryją zresztą rozczarowania jej postępowaniem i ubolewają nad tym, że rzekomo utrudnia im ona kontakt z wnuczką.
Do tej pory inne osoby publicznie wstrzymywały się z wypowiedziami na temat dramy w rodzinie słynnego pieśniarza. Wyłamać postanowiła się natomiast Ewa Minge, która udostępniła na Instagramie obszerny wpis na temat ostatnich wydarzeń w życiu Martyniuków. Jak sama twierdzi, medialny spektakl z pewnością wpłynie na wizerunek Zenka, który do tej pory był symbolem tego, co łączy, a nie dzieli.
Robiąc każdego dnia przegląd prasy wszelakiej, przestałam już wierzyć w ozdrowienie tego świata, kiedy dopada mnie od dłuższego czasu dzień po dniu obok wirusa w koronie serial rodziny pana króla Zenka Martyniuka. "Oczy zielone" były wpierw przejawem kiczu i gustu ludu prostego, później stały się niemalże hymnem narodowym, na dobitkę kupiła to i sprzedaje nam w pakiecie jedna sieć handlowa z telewizorem i pralką. (...) Człowiek ten, sympatyczny i ciepły na pierwszy rzut oka zielonego, nie jest w stanie utrzymać w ryzach swojej rodziny. Pyskówki żony i syna, upokorzenia biednej dziewczyny, byłej już chyba synowej, która stała się ofiarą tego brutalnego cyrku, podsycanego przed rozbawionych dziennikarzy, obaliły mit Polaka ponad podziałami, bo tych brak na imprezie disco polo - napisała projektantka.
W dalszej części posta Minge stwierdza, że Zenek powinien położyć kres medialnym wyczynom członków swojej rodziny. Jeśli nie dla własnego dobra, to dla dobra wnuczki.
Wyszło z tego to disco ani polo, takie bagnolo. Siara, panie Zenku i skaza na melodii. (...) Czy jako idol nie mógłby pan zagłuszyć jakąś melodią wystąpień publicznych syna i żony? A może jakiś zakaz pod rygorem braku dostępu do zysków z tych "Oczu zielonych", bo jak tak dalej pójdzie, to przebijecie państwo "Matrix". Choć szukam w pamięci, że przecież "Sami swoi", ale to był film, nie życie. Niszczycie je państwo także sobie. Dobrych i cennych przebojów życzę i dużo szczęścia, ale proszę zwolnić nas z państwa telenoweli i nie budować biografii wnuczki od mordowania jej matki - zakończyła ostro.
Zgadzacie się z nią?