Ewa Skibińska to bez wątpienia jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek. Sławę przyniosła jej rola Elżbiety Walickiej w serialu "Na dobre i na złe", z którego odeszła w 2002 roku, a niespełna dwa lata później pojawiła się w obsadzie "Pierwszej miłości", gdzie wciela się w postać Teresy Żukowskiej.
Skibińska jest także niezwykle aktywną użytkowniczką mediów społecznościowych. Na Instagramie, gdzie obserwuje ją blisko 20 tys. osób, pokazuje kulisy swojej pracy oraz kadry z życia prywatnego. Chwali się nie tylko wakacjami, ale też doskonałą formą, wzbudzając tym zachwyt fanów, którzy dają temu wyraz w komentarzach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2023 roku opinią publiczną wstrząsnęło wyznanie Skibińskiej, która przyznała, że od dziesięciu lat jest abstynentką, a wcześniej alkohol w jej życiu był obecny "od zawsze". Jako najgorszy okres wskazała ostatnie osiem lat przed rzuceniem alkoholu, kiedy jej były już partner, Krzysztof Mieszkowski, objął funkcję dyrektora teatru we Wrocławiu.
Wątek uzależnienia od alkoholu został także poruszony w wywiadzie z Mateuszem Szymkowiakiem dla serwisu "Świat Gwiazd". Skibińska przyznała, że nałóg zaczął niszczyć jej życie, a ona sama robiła niebezpieczne rzeczy. Nie chciała jednak przyznać, jakie.
Takie osiem, dziesięć lat picia problemowego, tzn. takiego, że się bardzo ze sobą męczyłam i czułam, że mam problem. Byłam też sama dla siebie zagrożeniem. Robiłam różne niebezpieczne rzeczy. Cierpiałam. Potwornie cierpiałam. Bo to nie jest takie: "Wow, jaka jestem fajna", tylko. takie: "Wow, jaka teraz jestem niefajna" (...) Nie mogę powiedzieć. Ale zagrażające życiu, zdrowiu, bezpieczeństwu. Przychodzi taka granica. Pomogła mi w tym przyjaciółka, która powiedziała, że mogę mieć problem. Ja się wtedy popłakałam, czyli mój własny organizm dał mi znać. Przyznał się, bo po prostu się rozwaliłam. Ona użyła fajnych argumentów, dobrze ze mną rozmawiała. Później córka, która też się odważyła powiedzieć, co czuje. I tak krok po kroku uznałam, że to czas, by zacząć coś ze sobą zrobić - powiedziała i dodała, że nieocenione okazało się także uczestnictwo w terapii grupowej.
Tak. Bardzo bałam się terapii grupowych, a teraz jestem fanką grup. Chociaż to jest trudne, bo aktor, który ma iść na grupę i tam rozmawiać z ludźmi o swoich problemach… Jak ktoś tego nie spróbuje, to nie zrozumie, jaka to jest wartość. Jak to rozwija, pogłębia. Rozmowa leczy - dodała.
ZOBACZ: Ewa Skibińska o nieudanym powiększeniu ust: "Trzy lata temu ciało zaczęło ODRZUCAĆ MATERIAŁ"