Ewa Skibińska ukończyła wrocławską PWST (dziś AST) i jest jedną z najbardziej cenionych aktorek teatralnych w kraju. W swojej karierze współpracowała między innymi z Krystianem Lupa, Jerzym Jarockim, Janem Klatą i Krzysztofem Garbaczewskim. Od 2017 roku można ją oglądać na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie.
Ewa Skibińska o uzależnieniu od alkoholu
Ostatnio Skibińska zgodziła się na wywiad dla "Wysokich Obcasów". W rozmowie z dziennikarką nie unikała trudnych tematów i mówiła choćby o swoim uzależnieniu od alkoholu.
Przestałam pić dziesięć lat temu. A piłam od zawsze, choć najgorszych było ostatnich osiem lat, czyli, jakkolwiek by patrzeć, od początku dyrekcji Krzysztofa w teatrze we Wrocławiu.
Aktorka bardzo przejmowała się nową rolą partnera i traktowała ją jak wspólne dzieło. Po części brała odpowiedzialność za to, co działo się w teatrze, bo chciała, by nowy dyrektor zbudował tam coś wspaniałego. Skibińska przyznaje, że pewne siły wyższe nie chciały tam Krzysztofa, przez co oboje odczuwali silny stres i presję.
Samo picie, nie ukrywajmy, było od zawsze. Przez lata w teatrze też w pewien sposób było dozwolone. To, że alkoholu nie ma na planie albo na scenie, to zdobycz ostatnich czasów – tłumaczyła aktorka.
Skibińska bywała nietrzeźwa na próbach i na spektaklach
Skibińska dodała też, że nie tylko grała pod wpływem alkoholu, ale i zdarzało jej się być nietrzeźwą także na próbach.
Nawet o poranku znalazła się małpka w torebce – wyznała reporterce "Wysokich Obcasów".
Ewa Skibińska tłumaczyła sobie wtedy, że alkohol wyzwala i pobudza jej talent, dzięki czemu miała być odważniejsza i bardziej twórcza. W końcu jednak zorientowała się, że jest wręcz odwrotnie.
Do "Poczekalni" Krystiana Lupy nakręciłam monolog, który miał być wyświetlany na scenie jako film. I Lupa tego nie wziął. Nigdy mi nie powiedział dlaczego, ale ja wiem, że na tym filmie byłam w pewien sposób nieprzytomna, jakby za szybą. A to znaczy, że jednak byłam mało twórcza po alkoholu.
Skibińska o wyjściu z nałogu
Aktorka wyjście z nałogu po części zawdzięcza swojej przyjaciółce, Jolancie Fraszyńskiej. To ona pewnego dnia zapytała wprost, czy Skibińska nie ma problemu z alkoholem. Powiedziała o wszystkim rodzinie aktorki, a potem rolę opiekunki przejęła córka Ewy.
Przestałam pić. Dla swojej kondycji w pracy, dla siebie i przede wszystkim dla córki.