Marylin Manson należy do grona gwiazd, które przy każdych odwiedzinach w Polsce budzą skrajne emocje. Słynący ze swojego demonicznego wizerunku muzyk po raz kolejny wystąpił nad Wisłą, tym razem na warszawskim Torwarze.
Niestety, koncert został zakłócony przez alarm ewakuacyjny, który najprawdopodobniej spowodował nadmiar efektów pirotechnicznych. Wyjące syreny i zdezorientowane tłumy ludzi bardzo łatwo mogą spowodować panikę, szczególnie w erze globalnego terroryzmu. Pracownicy Torwaru stanęli jednak na wysokości zadania i cała akcja przebiegła bardzo sprawnie. W najnowszym odcinku Kliki Pudelka, o zajściu opowiada obecna na koncercie redakcja. Zobaczcie.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.