Choć można mieć wrażenie, że niegdyś artyści skłonni byli poprzez swoją sztukę wyrażać pojmowanie świata, w tym też poglądy polityczne, obecnie coraz częściej natrafiamy na jednostki, które chciałyby być, grać i śpiewać dosłownie wszędzie. Trudno tu oczywiście kogokolwiek oceniać, biorąc pod uwagę, jak poważne stawki oferują niektóre stacje za udział w swoich koncertach. Należy jednak przy tym wziąć pod uwagę, że przez taką deklarowaną neutralność można niekiedy popaść w niełaskę własnych fanów. Na własnej skórze przekonuje się o tym właśnie Ewelina Lisowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewelina Lisowska w ogniu krytyki. Powód? Koncert TVP
Przed paroma dniami Lisowska podzieliła się na Facebooku informacją, że weźmie udział w koncercie Biesiada miłosna, który został wyemitowany w piątek na antenie TVP2. Szybko w komentarzach pojawiły się głosy niezadowolenia. Autorami wpisów były oczywiście osoby, które działalność TVP ściśle wiążą z rządową propagandą.
Ale że w TVPiS? Ewelino, nie idź tą drogą… Albo szybko zmień menadżera; W TVP? Wstyd; Boże, TVPiS2, czemu? To już bym w TV4 posłuchał - czytamy.
Lisowska nie mogła zostawić tego bez odpowiedzi. Niemal każdy z krytycznych komentarzy spotkał się z ripostą. Artystka cierpliwie tłumaczyła, że podchodzi do swojego zawodu jak do rzemiosła i jest gotowa zaśpiewać u każdego, kto tylko zapewni jej odpowiednie warunki. W końcu "zawsze ktoś będzie rządził"...
Moja praca to występy artystyczne. Nigdy nie łączyłam i nie łączę i nie będę ich wiązać z polityką. Swój głos proszę wykorzystać, idąc na wybory. Nie zamierzam wykluczać się z działań artystycznych, bo rządzi partia A czy też partia B. Zawsze ktoś będzie rządził nie tak, jak sobie tego życzymy. Ile ludzi, tyle poglądów i opinii. (…) Wydaje mi się, że wykonuję dobrze swoją robotę, więc wcale mi nie wstyd - napisała Ewelina.
Przypomnijmy: Ewelina Lisowska wygina się w bikini, relacjonując włoskie wakacje. Przy okazji żali się, że NIE ZDĄŻYŁA wypocząć... (ZDJĘCIA)
Wybrnęła?