Zawiłe życie prywatne Jakuba Rzeźniczaka wciąż budzi ogromne emocje. Niedawno piłkarz ogłosił, że on i Paulina Nowicka są już małżeństwem, o czym nie wiedziały jego byłe partnerki. Zarówno Magdalena Stępień, jak i Ewelina Taraszkiewicz dystansowały się od kolejnych rewelacji z życia Kuby i wprost twierdziły, że ich to nie obchodzi.
Nie wiedziałam o ślubie. Jakub mnie nie poinformował, a ja nie śledzę jego życia uczuciowego, bo to od zawsze jest pełne zwrotów akcji i zwyczajnie nie interesuje mnie to - mówiła druga z nich w rozmowie z Jastrząb Post.
Matka córki Jakuba Rzeźniczaka udzieliła wywiadu. Co z relacjami Inez z tatą?
Teraz Ewelina Taraszkiewicz zdecydowała się udzielić obszernego wywiadu, w którym odniosła się do krążących na jej temat plotek. Rzuciła też nieco światła na relacje małej Inez z Jakubem Rzeźniczakiem. Matka córki piłkarza stwierdziła, że w ostatnim czasie kontakt piłkarza z pociechą uległ zmianie i to niestety nie na lepsze.
Zawsze jak się spotykali, to mieli ze sobą super kontakt. Nigdy z tym nie było problemu, lgnęli do siebie i dobrze się bawili, więc nie musiałam tej więzi pomagać, gdy dochodziło do tych spotkań. Od dłuższego czasu sporo się zmieniło. Na mnie nie ma to wpływu, ale każdy z nas wie, jak ważną osobą jest ojciec w życiu każdej dziewczynki, natomiast staram się, jak mogę tłumaczyć jej dyplomatycznie, dlaczego tak to wygląda. Ze względu na to, że jest malutka i myślę, że całej prawdy by nie uniosła - mówi wprost.
Ewelina podkreśla też, że nie miała zamiaru udzielać się medialne i długo się od tego wstrzymywała, lecz gdy cała Polska zaczęła komentować jej życie, postanowiła zabrać głos. Tajemniczo informuje też, że nie powiedziała jeszcze wszystkiego, ale nie zamierza wytaczać ciężkiej artylerii do momentu, aż nie zmusi jej do tego sytuacja.
Początkowo takie były nasze wspólne ustalenia. A potem skupiłam się na dziecku, bo macierzyństwo w pierwszych latach nie jest łatwą sprawą, szczególnie gdy jest się samemu. Zaczęłam się udzielać tylko wtedy, gdy chodziło o jakieś rzeczy, z którymi nie mogłam się zgadzać, nie zgadzałam się na to - na te komentarze, które niewiele miały wspólnego z prawdą, szczególnie jeśli chodziło o tych wszystkowiedzących anonimowych internautów i teraz to kontynuuję - wyznała, a na pytanie o to, jak na jej ciążę zareagował Kuba, odpowiedziała wymijająco i ostrzegawczo: Jeżeli będę musiała kiedyś w końcu to powiedzieć, bo ktoś zacznie wobec mnie stosować jakieś pomówienia, to będę się bronić i powiem, jak to było. Ale w tej chwili nie chcę o tym mówić. Myślę też, że pewne osoby zakończyły swoje cierpienie i ten etap w życiu, a to, co musiałabym powiedzieć, to tylko rozdrapałoby te rany, a tego nie chcę.
Jak natomiast wyglądał jej związek z Rzeźniczakiem? Tego też nie chciała zdradzić i zapewnia, że jeśli nie zostanie do tego zmuszona, to zachowa to dla siebie.
Nie chcę ranić pewnych osób. My mieliśmy taką sinusoidę. Jak się ze sobą kłócimy, to lecą wióry, żadne nie chce popuścić. On jest uparty, czuje się zraniony przeze mnie, a ja tym bardziej. Natomiast potrafiliśmy się dogadywać, jak te emocje opadały. Uważam, że on od dłuższego czasu ma po prostu złych doradców, a ja już nie zamierzam być tłamszona. Nie chcę na tym etapie ujawniać szczegółów, bo nie chcę prać brudów sprzed sześciu lat, natomiast mam nadzieję, że nikt mnie do tego nie zmusi, bo jeżeli będzie sytuacja, która spowoduje, że będę musiała się bronić, to to zrobię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewelina Taraszkiewicz wprost o relacjach Kuby z małą Inez. "Chodzi na terapię"
W długiej rozmowie z Jastrząb Post Taraszkiewicz podkreśla też, że zależy jej na dobrych kontaktach ojca z małą Inez. Dodała jednak, że ta relacja w ostatnim czasie się zepsuła, za co Ewelina wini Rzeźniczaka.
Ja nie muszę mieć z nim żadnych relacji, większych, niż byłaby na to potrzeba. Chciałabym, żeby on miał normalne relacje z córką. To jest dziecko, które tego potrzebuje, mimo że rzeczywiście - mój partner zrobił tutaj dużo dobrej roboty. Natomiast ona wie, że ona ma dwóch tatusiów i ona rozróżnia i coraz więcej jest pytań o biologicznego tatę. Ja go kryję, ale coraz bardziej nie wiem, czemu miałabym to robić. Zresztą konsultowałam to z terapeutką, bo Inez chodzi także na terapię z tego powodu, bo zaczęła mieć problemy i terapeutka powiedziała, że ja nie mogę brać odpowiedzialności za to, jak on się zachowuje. I nie mogę go ciągle tak kryć - mówi gorzko.
Dodaje też, że zapewnia córkę o miłości ze strony ojca, ale sama ma w tej sprawie wątpliwości.
Kiedyś dziecko dorośnie i dowie się, że mamusia kłamała. Ona żyje w przeświadczeniu i nadziei, że tata mieszka daleko, pracuje dużo, ale cię kocha. A ja nie wiem, czy on ją kocha w tym momencie. Ona bardzo tęskni i coraz częściej pyta o tatę. Mówią mi to też panie z przedszkola. To nie jest sztuką pojawić się raz na pół roku. To już nie jest mały bobas - mówi gorzko.
Ewelina dodaje też, że według niej tata Inez niespecjalnie przejmował się obowiązkami rodzicielskimi, w czym doszukiwała się swojej winy. Terapia pomogła jej zrozumieć, że to nieprawda i nie powinna się obwiniać.
Chciał dostawać zdjęcia, a potem nagle przestał. Nie rozumiałam dlaczego. Domyślałam się, ale było to dla mnie niezrozumiałe. I faktycznie - ja się wtedy zgłosiłam do terapeutki, która mi bardzo pomogła i uświadomiła mi, że to nie jest moja wina.
Redakcja Pudelka próbowała skonfrontować słowa Eweliny z Kubą Rzeźniczakiem. Piłkarz odmówił komentarza w tej sprawie.