Historia familii Martyniuków i zwaśnionej z nimi byłej żony Daniela jest przykładem na to, jak fatalne w skutkach może być publiczne pranie rodzinnych brudów. Najsłynniejszy patocelebryta ostatnich lat dołożył wszelkich starań, by na oczach milionów Polaków upokorzyć o 10 lat młodszą matkę swojej córki. Z odsieczą przyszła również troskliwa mama Daniela, racząc zebranych pod sądem reporterów sekretami potomka i byłej synowej, obrzucając dziewczynę inwektywami i czytając wymieniane z nią prywatne wiadomości.
Danuta "pozamykajcie te mordy" Martyniuk uznała za skandal zasądzenie na rzecz byłej żony Daniela dwóch tysięcy złotych oraz 1200 złotych miesięcznych alimentów na córkę, o czym dała znać przed kamerami. Żona discopolowca postanowiła rozliczyć dziewczynę dosłownie ze wszystkiego: zaczynając od słynnego już wózka dziecięcego za 12 tysięcy złotych, a kończąc na... pierścionku zaręczynowym. Pamiętliwa "bizneswoman" wyraziła obawę, że po rozwodzie Daniela z "chciwą" synową nie uda się odzyskać wszystkich "prezentów", które w trakcie jej dwuletniego małżeństwa z Danielem zostały dziewczynie wręczone.
Poniedziałek musiał być dla Danuty wyjątkowo udanym dniem. Obawy matki celebryty ostatecznie się nie spełniły i Ewelina z Russocic wysłała do znajdującego się w Grabówce pod Białymstokiem domu Martyniuków wszystkie dary, o które awanturowała się Danka. Czyhającym przed rezydencją celebrytów paparazzi udało się uwiecznić moment, jak matka Daniela odbiera od kuriera przesyłką, skrupulatnie przyglądając się przysłanemu wózkowi oraz gondoli, stuletniemu pierścionkowi, a także obrączce Eweliny.
Danusia jest zadowolona, że udało jej się dopiąć swego?