Wygląd Eweliny Kubiak budził emocje, od kiedy tylko uczestniczka Warsaw Shore zaczęła zdobywać popularność. Ewelona przez kilka lat influencerskiej kariery mierzyła się ze sporym hejtem, co odbiło się na jej poczuciu własnej wartości. Celebrytka "zainwestowała" krocie w liczne zabiegi i operacje plastyczne, które miały jej pomóc pozbyć się kompleksów i zbliżyć się do wymarzonego wyglądu. W końcu doszła jednak do wniosku, że jedyna zmiana, jaka musi zajść, to ta w jej głowie i ostatnio uczy się samoakceptacji. Nie jest to jednak łatwe, gdy cały czas spotyka się z obraźliwymi komentarzami dotyczącymi jej wyglądu. Ostatnio Kubiak uzewnętrzniła się na Instagramie i podzieliła traumatycznymi doświadczeniami.
Odnośnie artykułów i komentarzy pod względem mojego wyglądu. Powiedzcie mi, jakim trzeba być człowiekiem, żeby pisać o drugiej osobie "brzydka", "monstrualne kształty" "wycięła sobie żebra", "większej dupy się nie dało"? Powiedzcie mi, czy jest w was trochę empatii do drugiego człowieka? Tym bardziej do osoby, której nie znacie, która nic wam nie zrobiła. To, że ja teraz dobrze czuje się w swoim ciele, nie oznacza, że czytając takie rzeczy po raz enty, nie jest mi zwyczajnie po ludzku przykro… Od początku "WS" ciśniecie mi za wygląd… "Gruba", "brzydka" itp. Między innymi przez takie pisanie podupadła moja samoocena, która wcześniej była wysoka - zdradziła.
Celebrytka między słowami zdradziła, że po operacjach plastycznych, jakim poddała się w Turcji, trafiła do szpitala i musiała walczyć o życie.
Zaczęłam zastanawiać się, co jest ze mną nie tak, zaczęłam mieć kompleksy i co chwila pojawiały się nowe. Początkowo zwalczyłam je, gubiąc ponad 20 kg. Później pomogłam sobie chirurgią plastyczną, gdzie prawie przypłaciłam to ŻYCIEM… Ale w końcu zaczęłam znowu czuć się atrakcyjna w swoich oczach. Nauczyłam się kochać siebie taką, jaka jestem. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem idealna, ale nie muszę się każdemu podobać. Zawsze będzie ktoś, komu będzie coś nie pasować, nieważne jaka cudowna bym nie była. Ilu ludzi, tyle kanonów piękna i opinii. JA TO ROZUMIEM. Ale nadal nie potrafię pojąć, czemu mój wygląd jest taki ważny dla Was.
Dużo osób nie widzi sensu docenienia czyichś pozytywów, bo lepiej jest napisać: "ale żeś se du*sko doje***a" albo: "gdyby nie chirurg to nadal byłabyś ulana"… Mimo to, że nikt już nie zmieni mojej własnej opinii i pewności siebie, bo bardzo długo nad tym pracowałam, to chciałabym, żebyście wiedzieli, że gdy czytam takie rzeczy jest mi zwyczajnie po ludzku przykro i niemiło - dodała.
Doceniacie jej szczerość?