Sebastian Fabijański i Olga Bołądź poznali się na planie Botoksu, gdzie zdaniem obserwatorów od razu zaiskrzyło. Powinni być więc zadowoleni z udziału w produkcji. Po mało przyjemnych recenzjach i naprawdę krytycznych głosach specjalistów, sam Fabijański nie próbuje już bronić filmu. W rozmowie z WP Film przyznał, że efekt końcowy go zaskoczył i rozczarował. Narzekał na skróty myślowe i brak wyczucia. Zaznaczył jednak, że bardzo lubi pracować z Patrykiem, który jest podobno bardziej utalentowany niż to zaprezentował w Botoksie. To chyba najsmutniejsza recenzja tego filmu, już nawet główni bohaterowie nie są w stanie bronić tego dzieła.