Po długich latach żywienia do siebie wzajemnej niechęci Marcin Dubiel wreszcie doczekał się rewanżu z Kacprem Błońskim. Gdy panowie spotkali się w klatce ostatnim razem, to Błoński triumfował. Tym razem jednak podczas piątkowej gali FAME MMA 15 karta się odwróciła.
Do starcia doszło w wyjątkowo trudnych warunkach. "Idole młodzieży" naparzali się bowiem w tak zwanej rzymskiej klatce. Miała ona wymiary trzy na trzy metry, nie przewidziano więc miejsca, aby móc złapać oddech między wymianą kolejnych ciosów. Mało tego, walka trwała tylko jedną rundę. Bez żadnych przerw. Należy przy tym zaznaczyć, że runda ta ciągnęła się przez całe 18 minut.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszy z sił opadł Błoński i to właśnie ze względu na to sędzia musiał przerwać walkę. Gdy Dubiel cieszył się z wygranej, jego rywala już transportował na noszach zespół medyków. Naturalnie zawód influencera zobowiązuje, tak więc zarówno jeden, jak i drugi już kilka chwil później uaktywnili się na Instagramie.
Średni to moment na nagrywanie czegokolwiek, bo jeszcze dochodzę do siebie, nie było najłatwiej. Dzięki wszystkim. Fajne uczucie… nie wiem - wyjąkał na InstaStories Dubiel, po czym przerwał nagranie.
Zdecydowanie więcej do powiedzenia miał jego przeciwnik z ringu. Gdy Błoński został już ogarnięty przez ratowników, zaczął cieszyć się z obrażeń, które odniósł na twarzy....
Żyję, wróciłem do siebie, gratulacje Marcin wygranej, piękna walka, daliśmy z siebie wszystko. Mam pękniętą tutaj kostkę, w końcu mam pierwszy raz w życiu tak oko fajnie rozcięte. Rodzice się martwią, ale u mnie jest wszystko dobrze. (…) Z pół godziny musiałem poleżeć, zanim moje ciało wróciło do normy. Z Marcinem siedliśmy, podaliśmy sobie ręce.
Aż strach pomyśleć, jakie atrakcje organizatorzy zaplanują dla żądnych krwi widzów na kolejną edycję FAME'u...