W wyniku licznych obostrzeń wprowadzonych w życie, aby dać polskiej służbie zdrowia szansę na skuteczną walkę z zagrożeniem koronawirusa, praktycznie wszystkie imprezy masowe planowane na marzec, kwiecień i maj zostały już odwołane. Na placu boju pozostało jedynie Fame MMA, którego organizatorzy zadecydowali się wykluczyć z nadchodzącej gali udział widowni i ograniczyć się jedynie do internetowej transmisji na żywo.
W środę do życia weszły natomiast kolejne ograniczenia, które nie pozwalają na gromadzenie się w gronie większym niż dwie osoby. Los szóstej edycji Fame MMA stanął więc ponownie pod znakiem zapytania. Jak uspokaja Krzysztof Rozpara, współwłaściciel organizacji, impreza odbędzie się mimo wszystko zgodnie z planem.
Nowe rozporządzanie, owszem, nakłada pewne ograniczenia, ale nadal jesteśmy w stanie przeprowadzić galę. I nie próbujemy ominąć żadnych ograniczeń ani zaleceń, które zostały nałożone przez odpowiednie służby. My się do nich dostosowujemy - mówił Rozpara w rozmowie z redakcją WP SportoweFakty.
Współwłaściciel Fame MMA zaznaczył przy tym, że cała ekipa produkcyjna pracująca przy gali będzie zobowiązana do przedsięwzięcia odpowiednich środków bezpieczeństwa.
Przypomnijmy: "Groźna" Zusje uderza w Martę Linkiewicz w zapowiedzi Fame MMA: "Nigdy nie powiedziałam, że chcę być twoją koleżanką"
Jest zaplanowana produkcja telewizyjna. Odbywa się w studiu telewizyjnym, nie ma publiczności, zaproszonych gości i mediów. Są zawodnicy, trenerzy, sędziowie, cutmani i ekipa realizacyjna. To jest niezbędny personel do przeprowadzenia gali - przekonuje Rozpara.
Wszystkie osoby, które mogą wykonywać swoje zadania poza studiem telewizyjnym, będą w osobnych pomieszczeniach, a nawet w osobnych budynkach. Minimalizujemy fizyczne interakcje między ludźmi - zapewnia współwłaściciel Fame MMA.
Czujecie się zachęceni do seansu?