W niedzielny wieczór odbyła się konferencja Fame MMA, na której włodarze organizacji zdradzili, kto zawalczy podczas 9. edycji gali. Jeszcze do niedawna plotkowano, że w oktagonie zobaczymy rewanżowe starcie Marty Linkiewicz i LilMasti - które miały już okazję walczyć ze sobą podczas Fame MMA 4.
Potyczka zakończyła się wówczas zwycięstwem Anieli Bogusz. Podczas spotkania z dziennikarzami poinformowano jednak, że Lil Masti nie zmierzy się z Martą Linkiewicz. Co więcej, Seksmasterka została też pozbawiona mistrzowskiego pasa.
Lil Masti odrzuciła naszą propozycję finansową odnośnie obrony pasa (...). Wielokrotnie podchodzilibyśmy do rozmów, (...) ale jej żądania były tak wielkie, że nie udało nam się znaleźć wspólnego języka, było to po prostu niemożliwe (...). Pas został odebrany, aktualnie w Fame MMA kobiet nie ma mistrzyni, pas jest w chmurze - tłumaczył Boxdel.
Ostatecznie Linkiewicz zmierzy się ze zwyciężczynią walki Zusje vs Kamila Wybrańczyk. Tuż po konferencji Marta postanowiła też skomentować doniesienia o decyzji niedoszłej rywalki.
Wiem o tym od dwóch miesięcy, tylko nie mogłam się wypowiadać na ten temat w social mediach, mimo przeróżnych prowokacji ze strony Lil Masti. Wydaje mi się, że dwie strony się nie dogadały pod względem gaży, z tego co mi wiadomo. Dwa miesiące temu zadzwonił do mnie Boxdel i powiedział, żebym się nie napalała na walkę z Lil Masti. Wiedział o tym, że zależy mi na tym rewanżu, znamy się też prywatnie. Więc zadzwonił, żebym się na ten rewanż nie napalała, ponieważ Lil Masti uważa się za polskiego Connora McGregora (...), ale nie są w stanie zapłacić jej tyle, ile żąda - stwierdziła Linki w rozmowie z MMA.pl.
Zależało mi na tej walce, ale jak usłyszałam o żądaniach Lil Masti, to stwierdziłam, że jest zdrowo popie*dolona (...). Nie rozumiem, czemu ich nie przyjęła (warunków finansowych - przyp. red). Zresztą to sprawa jej, jej menedżerów, jeśli mają inną wizję, to spoko, to pozdro (...). Szkoda, wydaje mi się, że byłoby to fajne widowisko - oceniła Linki.
Wkrótce słowa włodarzy Fame MMA skomentowała sama Lil Masti. W instagramowym wpisie celebrytka otwarcie zarzuciła przedstawicielom organizacji kłamstwo.
Nie odrzuciłam żadnej propozycji finansowej i mam na to dowody. Podejmowaliśmy wiele prób i chęci dogadania się z @famemmatv. Nagram jutro o tym film na YouTubie, bo nie pozwolę na takie traktowanie i kłamstwa na mój temat. Dowiecie się też, jak przedstawiciele odnosili się i traktowali mnie na spotkaniu. Mam informacje od innych zawodników, że nie byłam w tym jedyna. Na obecne czasy takie zachowanie w biznesie i takie traktowanie kobiet jest niedopuszczalne. Takie lata 90-te w Polsce - stwierdziła Seksmasterka.
Aniela zapewniła także, że Fame MMA wcale nie próbowało się z nią kontaktować, jak zapewniano na konferencji.
Wszystkie kontakty, co do jednego, od momentu poprzedniej walki, były z mojej strony. Trenuję intensywnie cały rok, będąc gotowa do walki w każdym momencie. Otwarcie mówię, że jestem gotowa na walkę w każdej chwili. A @famemmatc perfidnie chcą mi zabrać pas, kłamiąc, że nie chciałam się dogadać. Czemu takie kłamstwa i chęć odebrania mi pasa? - zastanawiała się.
Lil Masti stwierdziła również, że przedstawiciele Fame MMA celowo chcieli odebrać jej pas, gdyż Linkiewicz nie miałaby na to szans w walce.
Miałam tylko jedną propozycję walki - rewanż z Martą Linkiewicz. Wynik takiej walki jest zbyt jasny, co sami prezesi powiedzieli na naszym spotkaniu na żywo. Marta Linkiewicz nie jest w stanie odebrać mi pasa w walce, dlatego odbierają mi go siłą. Boxdel zresztą teraz na konferencji otwarcie powiedział, że Marta zasługuje na pas. Jaki ma sens zabrać mi pas i oddać słabszej przeciwniczce? Lepiej mieć mistrza wśród słabszych? - pytała.
Jeden z obserwatorów Anieli zasugerował, że występ Linkiewicz w oktagonie jest sprytnym sposobem na zwiększenie zainteresowania całym wydarzeniem.
Akurat mój udział i moja walka zrobiła największe zasięgi na Youtube Fame MMA. Kolejne walki Marty nie miały już na YT takich zasięgów - oceniła w odpowiedzi Lil Masti.
Chciałam i chcę walczyć cały czas. Przez całe półtora roku nie dostawałam żadnych propozycji! Tłumaczono mi, że nie ma dla mnie przeciwniczki! Marta cały czas odmawiała rewanżu, zresztą sama to dzisiaj powiedziała w wywiadzie. Jak już była gotowa na rewanż, to uznali, że je nie chcę się dogadać finansowo... Co jest nieprawdą - napisała na Insta Story.
Wierzycie Lil Masti?
Zobacz również: Tak wygląda mieszkanie Marty Linkiewicz! Wycieraczka Playboya, różowy czajniczek i gołe pośladki (ZDJĘCIA)